Niedziela Gaudete

dodane 19:53

Dzisiejszy wpis zostanie przez mnie podzielony na dwie części. W pierwszej dosyć krótko (mam nadzieję;)) napiszę, co to tam się ze mną dzieje i jak mi się żyje, w drugiej, mam nadzieję, że też niezbyt rozwlekle, streszczę nauki O. Wojciecha, który przeprowadza w mojej Parafii rekolekcje adwentowe.

A więc co sie u mnie dzieje. Hmmm :D. Porozmawiałam z moją sympatią, która wczoraj upomniała się zresztą o zaktualizowanie bloga. Parę razy się spotkaliśmy i ogólnie jest sympatycznie :).

Pierwsze w swoim życiu kolokwium udało mi się zaliczyć na 4.0! Hurra! Chwalę się bezczelnie i nie bardzo mając czym, ale musiałam to zrobić ;). Na studiach powodzi mi się nieźle. Oprócz jako takich wiadomości z zakresu psychologii nauczyłam się zamykać drzwi w auli :D. Jedyne, co jest niezbyt przyjemne, to przeraźliwe zimno w tejże auli, gdzie mamy zajęcia, oraz... wykłady z fizjologii.

Jutro mam dwie godziny jazd, a pojutrze mam już teoretycznie zdać egzamin wewnętrzny i zacząć BARDZO poważnie myśleć o egzaminie WORDowskim. Ciarki mnie po plecach przeszły, ale kiedyś trzeba.

W Parafii ostatnio służę bardzo często, zapewne z powodu wspomnianych już rekolekcji. Trochę się na mnie wnerwił Ks. Rezydent parę dni temu, kiedy absolutnie nie miałam złych intencji, ale dzisiaj bardzo starał się doprowadzić do pokoju. I tak jest kochany, nawet jeśli trochę...zdenerwowany. Bardzo też dopinguje mnie Siostra zakrystianka i ogólnie - jest nieźle.

W Piątek miałam Spowiedź Świętą, Ks. Spowiednik był niezykle uprzejmy, choć trochę się podśmiewał (jak zwykle), a Spowiedź, już po udzieleniu mi rozgrzeszenia, zakończył niezwykle sympatycznie słowami "Wypad z baru" :D.


A teraz rekolekcje. Nauki są świetne i dlatego troszkę o nich napiszę.

W Piątek, w pierwszy dzień, zostały scharakteryzowana postawy wobec Adwentu i Świąt oraz pułapki "starego człowieka". Postawy przyjmowane: "zaliczanie" Chrześcijaństwa przez chodzenie na Roraty, zakupy, fryzjera, rekolekcje i przyjęcie Komunii w Święta bez głębszego zastanowienia się nad sensem Świąt. Lub - postawa druga - osładzanie Świąt: słodki Jeuzsek, słodki żłóbek, słodkie kolędy, słodkie Święta... NIEPRAWIDŁOWE. Adwent i Święta to czas, kiedy mam przygotować się na zaproszenie i przyjęcie Chrystusa do swego życia, na narodzenie się Boga we mnie, w mojej duszy, w moim sercu. Pułapki "starego człowieka"; bagatelizowanie grzechu - nikogo nie zabiłem, nie zgwałciłem, nie okradłem...nie mam z czego się spowiadać. Druga: rozpacz, gorszenie się sobą: jestem beznadziejny i nic mnie nie uratuje. Po co mam się spowiadać, obiecywać bez przerwy to samo. Trzecia: pycha, grożąca często ludziom pobożnym: jestem lepszy/a od innych, bo chodzę do Kościoła, modlę się, etc. NIEPRAWIDŁOWE. Nie wolno lekceważyć grzechu, lecz nie wolno wpadać w rozpacz; pycha jest bardzo niebezpieczna, gdyż może doprowadzić do potępienia.

Tyle na dziś, ciąg dalszy nastąpi...

P.S. O. Rekolekcjonista mówił to lepiej, niż ja napisałam... ;)

Do napisania! MARANATHA!!!

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 04.05.2024

Ostatnio dodane