Uncategorized
W święto Joachima i Anny
dodane 2010-07-26 21:25
Dziś mamy 26 lipca, poniedziałek i jak już napisałam, święto, wspomnienie obowiązkowe by rzec językiem liturgicznym.:) Ale ja zacznę od wczorajszej Niedzieli. Akurat tak się złożyło, że przypadł na mnie zaszczyt pełnienia obowiązków kościelnego (kościelnej?) przez cały dzień. Pierwsza Msza u mnie w Parafii w wakacje - godz. 7:00 (poza wakacjami 6:00!), ostatnia 18:30. W środku jeszcze 8:00, 9:00,10:30, 12:00, 13:30. Niezły maraton. Tyle Mszy, żeby starczyło dla wszystkich Parafian (mamy mały Kościółek), problem w tym ( i tragedia), że do Kościoła chodzi jakieś 10%... jak nie mniej... ale Msze zostały, co znaczyło, że na nogach trzeba być ok. 5:30 (jak się ktoś mniej grzeboli, to później), następnie na obiad do domku ok. 14:45, ok.17:15 wyjście następne i przed 20:00 powrót. Trochę się zmęczyłam, owszem, ale było...fantastycznie! Polecam, dobry sposób spędzenia Niedzieli :D:D.
A dziś udało mi się spotkać z przyjaciółką, pojadłyśmy sobie pizzę, trochę się pokręciłyśmy po mieście. Bardzo było sympatycznie.
Wieczorkiem służba przy Ołtarzu z młodszym kolegą ministrantem. Wesoło było, bo kolega chciał zrzucić robotę na mnie, ale ja się nie dałam i wzięłam go w ryzy. Co to ma być, przecież ministrant nie może się wstydzić! Tak więc musiał i dzwonić i stać z pateną, ale dzięki temu wyjdzie na ludzi :).
A teraz odbyłam miłą rozmowę na gadu, pozdrawiam Rozmówcę :), drugą wciąż jeszcze odbywam i też pozdrawiam, tym razem Rozmówczynię :). I tak się powoli i pobożnie kończy ten mój dzień. Pozdrawiam wszystkich Czytelników :) a także Redakcję portalu, też się im coś od życia należy
Dla chętnych fr. z Pisma Świętego polecony mi przez pewną dobrą Osobę
2 Kor 6