Przez dziurkę od klucza
To już jest koniec...
dodane 2007-06-13 22:51
3 lata studiów zakończone. Było... No właśnie? Jak streścić w 3 zdaniach 3 lata? Chyba się nie da... W kilku zdaniach nie da sie podsumować ekipy świetnych ludków (na nowo moglam uwierzyć, ze Stachura pisząc "człowiek człowiekowi wilkiem" miał doła, bo prawda jest inna). Ciężko zamknąć w 3 zdaniach tę armię wykładowców, którzy nas gnębili (konspekty, konspekty, konspekty... brr - do dziś mam koszmary na tym tle), albo doprowadzali do napadów czkawki ze śmiechu ("Czemu serwery linuxowe są popularne? Bo 'postawić Apacza' brzmi lepiej niż 'Uruchomić Microsoft Server'"...). Trudno w kilku słowach opowiedzieć o nauczycielach i dzieciakach z Kielc, Lublina czy Szczecina, do których mnie rzucało na praktyki. 3 lata to jednak kupa czasu...
I co teraz? Jestem pedagogiem. Specjalnym w dodatku. Perspektywy pracy? Znikome. Cuda się zdarzają, owszem, ale jakoś marnie widzę szanse na pracę w zawodzie. Zresztą nawet nie wiem, czy tego chcę - jakoś nie odnalazlam się po drugiej stronie biurka :)
Po 3 latach jestem mądrzejsza - o wiedzę? Pewnie tak. Choć mogło być tej wiedzy więcej... O doświadczenie? Na pewno. I jakoś tak smutno było dziś ostatni raz wychodzić na to brudne podwórko...
Tak mi się jakoś na sentymenty zebrało... :)
Ale jest jeden plus dzisiejszego dnia - przez ostatnie miesiące obiecywałam sobie, ze jak tylko skończę studia to zacznę pisać... No i wreszcie może coś ruszy - na blogu i nie tylko?