Przez dziurkę od klucza
Zagubienie
dodane 2007-02-28 19:42
Nie było mnie w domu przez tydzień. Odcięta od mediów pod szczytem Jasnej Góry nawet nie miałam czasu zastanowić się, co "absolutnie najważniejszego" wydarzyło się na świecie. Za kilka dni wyjeżdżam na 3 tygodnie...Chyba wyjdzie mi to na zdrowie.
Ostatnio zaczęło się we mnie budzić zainteresowanie polityką, a w zasadzie bardziej publicystyką polityczną. Zaczęłam powoli próbować wyrabiać sobie własne zdanie - jeśli nie na temat wydarzeń (bo moja wiedza historyczno - polityczna jest jednak stanowczo jeszcze na to za mała, ale pracuję nad tym) to przynajmniej na temat sposobu informowania ludzi o tych wydarzeniach. Pojawiły się nawet nieśmiałe marzenia, ze moze kiedyś ja też... Że warto czytać, słuchać, patrzeć, a potem próbować, uczyć się... Jako że jestem w tym zupełnie zielona, problemem dla mnie jeszcze jest selekcjonowanie informacji od opinii, a wśród opinii - tych wartościowych od ładnie brzmiącego bełkotu. Kilka razy już się na tym sparzyłam, kilka razy zagmatwałam się zupełnie. Tym bardziej dziś, kiedy podczas nadrabiania medialnych zaległości dodarłam do informacji, że poważana przeze mnie dziennikarka jest podejrzewana o plagiat, poczulam się... oszukana. I zaczęłam się zastanawiać, czy wchodzenie w świat mediów, poznawanie świata polityki ma sens. Bo jak wyrabiać sobie zdanie o wydarzeniach, jesli już naprawdę nie wiem, komu wierzyć? Na każdym kroku dowiaduję sie, że "ten ma coś za uszami, tej gazety nie czytaj, ta redakcja kłamie, oni są nieobiektywni". No więc kto jest obiektywny, kto mówi prawdę, komu wierzyć? Zresztą - teraz też nie wiem. Mam informacje, że popełniono plagiat, ale czy mogę w to wierzyć bezkrytycznie? Po której stronie stanąć?
Jeszcze kilka dni temu, kiedy świat polityki zaczął być dla mnie ciut bardziej zrozumiały, kiedy zaczęło mnie to wszystko interesować, żałowałam, że konieczność wyjazdów pozbawi mnie możliwości zerkania przez dziurkę od klucza na to, co się dzieje. Teraz... teraz zaczynam się cieszyć. Kilka tygodni wypoczynku, przynajmniej częściowego, od Wielkiego Świata i spojrzenie na świat oczyma dzieci, dodam, że szczególnych dzieci, dobrze mi chyba zrobi...