Przez dziurkę od klucza
Całkiem poważne sprawy
dodane 2007-02-07 23:52
Ferie trwają już ponad 2 tygodnie więc zaczynam szukać jakiejkolwiek rozrywki. Miałam ochotę na dobry kabaret - w tym celu najprościej jest włączyć TVN 24. Dziś w wywiadzie z Ani Mru Mru przeczytałam, że nie zajmują się tematyką polityczną, bo załoga z Wiejskiej doskonale sama sobie radzi z robieniem kabaretu i nie chcą jej odbierać chleba. Wystarczyła godzina przed telewizorem aby przyznać im rację...
Na początek informacja dnia - dymisja pana ministra Ludwika D. Przypuszczalnie pozazdrościł popularności Radkowi Sikorskiemu, który po swej dymisji mógł w prasie światowej znaleźć sporo laurek na swój temat. Aby odejść z klasą pan minister postanowił wymknąć się po angielsku - nie informując kumpli z koalicji. No ale społeczeństwo to co innego - trzeba zwołać konferencję i wyjaśnić! A przy okazji nazbierać sobie punktów na Srebrne Usta, co - trzeba przyznać - jak zwykle mu się udało. Trzeba dużo trenować, żeby w tak piękny sposób opowiadać o niczym... O przepraszam! Jeden wniosek był - premier jest jego idolem bezwzględnym. Ale to wiedzieliśmy od dawna. A co do powodów dymisji, to można podejrzewać, że Trzeci Bliźniak chciał zrobić przyjemność swemu rodzeństwu, któremu podobno spodobało się urządzanie uroczystości zaprzysiężania nowego ministra. Pewnie po dzisiejszym treningu pójdzie im jeszcze sprawniej...
Kilkadziesiąt minut później natrafiłam na kolejną konferencję prasową(biedni dziennikarze...) - tym razem eksploatowała się Lewica i Demokraci. Pan Olejniczak postanowił udowodnić, że jest człowiekiem kultury i zna się na polskich filmach. To znaczy znałby się, gdyby miał czas patrzeć na nowości, ale jako Bardzo Zapracowany Człowiek ostatnie filmy widocznie widział jako dziecko... Oj, panie Wojtku, króti urlop na podszkolenie się we współczesnej filmografii by się przydał! A może przy okazji udałoby się troszkę odstresować, odpocząć, bo z dzisiejszych wypowiedzi bił ton cokolwiek katastrofalny. Na początek mogliśmy usłyszeć, ze PiS pozbawia nas wszelkich pozytywnych bohaterów: "Nie mamy już Klossa, nie ma czterech pancernych, teraz rzucili się na generała Hermaszewskiego". Jestem ciekawa, co pan generał powie na porównanie go z Szarikiem - zapewne bardzo się ucieszy. A jeśli bohaterowie pana O. ograniczają się do Pancernych i Klossa to bardzo mu współczuję. Ale filmowo - dramatycznych ostrzeżeń nie był koniec: "Dwaj tacy, co ukradli księżyc, chcą teraz zabrać nam jedynego polskiego kosmonautę". Nic nie słyszałam o tym, aby panowie Kaczyńscy planował zamach na życie Pana Mirosława, o spaleniu dokumentacji jego lotu też raczej mowy nie było. "Jedyny polski kosmonauta" może więc chyba spać spokojnie. Zreszta w razie czego pan Wojciech obroni go swą własną, młodą piersią. Tak, jak jego idol - Janek Kos. Albo Szarik...
Niektórzy obywatele skarżą się, że Polska wydaje zbyt niewielkie fundusze na kulturę. Ośmielę się zaprzeczyć - lwia część naszych podatków idzie na wspieranie rodzimej kultury! Konkretnie na honoraria dla najlepiej opłacanego kabaretu w tym kraju...