Zdarzyło się na katechezie
Przekażmy sobie lampion
dodane 2015-12-01 21:11
Prosta metoda pracy na katechezie z dziećmi z klas pierwszych. W rolach głównych: lampion i piosenka.
Klasy, jakie są, każdy widzi. Są takie, w których praca jest rozkoszą, ale są i takie, które wymagają nieziemskiej cierpliwości i pomysłowości, żeby wszystkich ogarnąć. I zdarzyła mi się niedawno taka klasa. Za Bożym natchnieniem udało mi się zrobić coś, co wyciszyło całą klasę. Ale po kolei.
Włączyłam dzieciom piosenkę "A ja czekam na Ciebie, mój Panie". Maluchy sobie pracowały w książkach, a w tle była piosenka. Tak im się spodobała, że ciągle prosili o powtórzenie. Przy czwartym razie zaczęłam się zastanawiać, czy oni wiedzą, jakie "światełko w ciemnościach się pali". Kolejny raz (w tym roku szkolnym już chyba trzeci) sięgnęłam po lampion. Wyjaśniłam, że to właśnie o takim światełku może śpiewamy. Kiedy na roraty idziemy jeszcze przed obudzeniem się słońca, w ciemnościach poranka widać najlepiej płomyk lampionu. I ten płomyk oznacza, że tam, gdzie jest ciemno, ponuro i smutno, tam przychodzi radosny i dobry Pan Jezus. Jest jak to światełko lampionu w ciemnościach poranka.
Zaprosiłam wszystkie dzieci do kręgu. Włączyłam kolejny raz piosenkę. I w czasie śpiewania (maluchy już zdążyły piosenkę ogarnąć pamięciowo) podawaliśmy sobie powoli lampion. Z wielkim namaszczeniem i przejęciem (wszak tam była zapalona maleńka świeczka) dzieci przekazywały sobie lampion. Nic przy tym nie mówiły, nie żartowały. To było piękne przekazanie Światła do rąk maluchów.
I jedna z najlepszych metod w tej klasie.
Dziś dzieci chwaliły się, że śpiewały tę piosenkę "w nocy". A rano już o cztery osoby więcej poszły na roraty.