Mama_Kasia
Bierzmowanie, biskup i papież
dodane 2014-04-02 20:42
Wróciłam z bierzmowania młodzieży w naszej parafii. Biskup ujął mnie dzisiaj swoją prostą serdecznością.
Na sam koniec złożył bierzmowanym życzenia, pod którymi się podpisuję:
- aby byli wolni
- aby Jezus mógł do nich przychodzić zawsze, żeby Go wpuszczali zawsze, a nie tylko „z okazji”
- aby nie chodzili do kościoła, ale do Jezusa.
A Jan Paweł II na Westerplatte w 1987
(byłam tam wtedy :) powiedział do młodych:
Młody rozmówca Chrystusa „odszedł” i „odszedł smutny” (por. Mk 10, 22). Dlaczego smutny? Może zdawał sobie sprawę z tego, jak wiele traci.
Istotnie. Tracił ogromnie wiele. Gdyby został z Chrystusem, tak jak apostołowie, byłby się doczekał dnia jerozolimskiej Paschy. Byłby się doczekał krzyża na Golgocie, ale potem i zmartwychwstania. I zstąpienia Ducha Świętego. Byłby się doczekał tej przedziwnej przemiany, jakiej w dniu Pięćdziesiątnicy dostąpili apostołowie. Stali się nowymi ludźmi. Osiągnęli wewnętrzną moc prawdy i miłości.
Gdyby został przy Chrystusie ów młody człowiek, byłby się przekonał o tym, że On — Nauczyciel i Mistrz — „umiłowawszy swoich... do końca ich umiłował” (J 13, 1). I właśnie przez tę miłość „do końca” „dał im moc, aby się stali synami Bożymi” (por. J 1, 12). Oni — ludzie. Zwyczajni, słabi ludzie.
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. likeaduck/flickr.com