Mama_Kasia
Sobota, koło południa
dodane 2014-01-20 20:31
Mam fazę na pieczenie. Najpierw bułeczki maślane. Robię pierwszy raz.
Krzątam się między małą kuchnią (małą, ale otwartą na pokój), stołem w pokoju, a tapczanem, na którym mam otwarty laptop z przepisem. To zaledwie trzy, cztery kroki.
Na stole leży stolnica, tuż obok laptopa męża. Pracuje. Chce się wyrobić z zadaniami przed planowanym wyjazdem na narty. Jak zwykle przy pracy ma słuchawki w uszach. Coś mu tam gra. Proszę, aby puścił głośno. Będzie mi się lepiej wyrabiało ciasto.
Z miłym uśmiechem (jak ja lubię ten uśmiech) zdejmuje słuchawki i odłącza kabelek od laptopa. Muzyka jest w miarę melodyjna (jak na to, czego zwykle słucha). W jej rytm ugniatam ciasto.
Dobrze nam.
Gdzieś w drugiej części mieszkania krząta się nasza młodzież.
Chwilkę z mężem rozmawiamy, o tym i o owym. Uśmiechamy się; tym razem tylko do siebie :)
Dostrzegam… szczęście. Dzięki Ci, Boże!
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
Ps. A teraz, gdy to piszę, z laptopa męża leci: „A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy. Toczy, toczy się los.”
fot. © mąż Mamy_Kasi