Mader
Nie z miłości
dodane 2014-01-04 22:11
Jak one to kiedyś robiły? Tak naprawdę chciała być pustelnicą, nie mężatką. Nie wyszła więc za mąż z miłości.
Jej serce nie biło szybciej na widok ukochanego (chyba, że ze strachu...) i nie wiem, czy poczuła kiedyś osławione "motylki" w brzuchu. Mąż też nie bardzo ją kochał, skoro jak piszą hagiografowie, nie dbał o nią, a i człowiekiem nie był zbyt miłym. Jednak św. Zdzisława Czeska stworzyła szczęśliwą rodzinę, w której urodziło się i wychowywało czworo dzieci. Piszą- modlitwą, łagodnością, delikatnością. Piszą- bezkomromisową wiernością zasadom wiary. Piszą: wychowała, nie wychowali. Piszą: stworzyła, jakby rodzinę tworzyła jedna osoba. W Havle z Lemberku, jej mężu, dokonała się przemiana- jego serce złagodniało, przestał pogardzać nie tylko bliskimi, ale i biednymi, chorymi, ułomnymi.
Nie dlatego, że go "oczarowała", olśniła nowym strojem. Nie zmieniła fryzury, ani nie skorzystała z zabiegów upiększających, chirurg plastyczny nie poprawiał kształtu jej nosa, ani linii podbródka.
Aby zauważyć, jak jest dobra, łagodna i pełna miłości, musiał wcześniej na nią spojrzeć naprawdę.
Żyjąc intensywnie duchowością Trzeciego Zakonu Dominikańskiego, św. Zdzisława potrafiła uczynić z samej siebie dar, zgodnie ze słowami Jezusa: "Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu". - powiedział Jan Paweł II. A jej mąż potrafił to najpierw zauważyć, docenić, a potem... pokochać.
Mader
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
żródlo wizerunku świętej brewiarz.katolik.pl