Mama_Kasia
Chór pod batutą
dodane 2014-01-02 22:01
Bardzo mało było nas w kościele. Dlatego też odpowiedzi ledwie dało się słyszeć. Uśmiechnęłam się, bo Ewangelia akurat mówiła o głosie :)
„Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?" Odpowiedział: „Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz".
Każdy odpowiadał na wezwania w swoim rytmie. Głosy falowały, usiłując zazębić się o siebie. Nie było w tym harmonii, a jednak… a jednak wszystkie mówił to samo! W różnym rytmie, z różnym natężeniem, ale to samo.
Zachwycałam się ostatnio wiarą Jezusa w człowieka, gdy w czasie Ostatniej Wieczerzy mówi: Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. Nie o ułomną jedność, ale o tę najgłębszą, jak Ojca z Synem, prosi Jezus dla uczniów. Muszę przyznać, że po różnych doświadczeniach w głowie mi się nie mieściło, że taka jedność między ludźmi jest możliwa. A jednak… skoro Jezus o nią prosi…
Głosy mogą rozchodzić się w różny sposób i w różnym czasie. Tak wiele zależy od środowiska, w którym fale dźwiękowe się rozchodzą. Ale przecież istotne jest, co z sobą niosą, jaką treść chcą przekazać.
A jeśli… jeśli pokieruje nimi najwspanialszy Dyrygent, to z tych różnych barw, nakładających się słów, wypowiadanych szybko i z opóźnieniem, tonów niskich i wysokich, z tego całego bogactwa pojedynczych głosów stworzy przecież chór na miarę… Wieczności. …Już go widzę :) …Wybieracie się na koncert?
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. Gareth Saunders/flickr.com