Mader
Chwile
dodane 2013-12-31 19:06
Już słychać petardy. Pies co jakiś czas wbiega przerażony pod niziutki stolik w pokoju syna, a to nie lada wyczyn. Niedługo Nowy Rok.
Nie proszę przeto Pana Boga, aby to lub owo zarządził, ale żeby wszystko to, co zarządzić raczy, miało dla mnie taki urok i powab, dlatego tylko, że to jest wola Jego, żebym pokusy nawet nie miał czego innego pragnąć.
tak pisał św. Zygmunt Szczęsny Feliński w 1855 roku.
Mocowałam się jeszcze z kominkiem, gdy usłyszałam pukanie, a pies rzucił się do drzwi. Dzisiejsze popołudnie było nietypowe, bo spędzane wśród obowiązków tylko z tymi, którzy musieli zostać z powodu choroby i wieku, więc w dość pustym i cichym domu. Odłożyłam podsycanie paleniska (w takim pośpiechu, że do tej pory nie wiem, gdzie zapodziały się zapałki :) Miałam pewne wyobrażenie, kto mógł mnie odwiedzić i nie byłam zadowolona. Ale otworzyłam drzwi i zobaczyłam... Gości. Prawdziwych Gości, na widok których popłynęly mi z oczu łzy. Łzy wzruszenia i radości.dodam Wystrojeni, w drodze na zabawę, postanowili odwiedzić i nas.
Nieraz się kłócili. Wielokrotnie przezwyciężali choroby. Wychodzili zwycięsko ze szpitalnych opresji. Wymykali się śmierci. Niepokonani.
A dziś śmiali się ze mną, a raczej ze mnie, w tych drzwiach.
Ciągle daleko mi do postawy św. Zygmunta Szczęsnego, ciągle proszę Pana Boga o „to lub owo”. O Nowy Rok złożony z takich niespodziewanych, błogosławionych chwil.
Mader
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. AleGranholm/Flickr.com