Mader
Łaska
dodane 2013-12-08 17:14
Kto komu łaskę robi?
Wiele lat temu zaczynaliśmy zwyczaj pieczenia pierniczków w naszym domu. Do pierwszych ciastek nie miałam ani dobrego, sprawdzonego przepisu, ani foremek. Nie wiedziałam, że mam uczulenie na pszczeli miód, a do pieczenia zachęcił mnie wolny czas związany ze sporym przeziębieniem. Wycinałam z ciasta figury Trzech Króli, ściany szopki, robiłam własną polewę, czytałam fragment „Dzieci z Bullerbyn”, rozkładałam bakalie i cukierki, a mąż dzwonił, że ma przedświąteczne urwanie głowy w pracy, więc przyjedzie ździebko później. Córka – za mała, by uczestniczyć w wielogodzinnej pracy i wyobrazić sobie jej efekt, zrobiła łaskę trochę mi towarzysząc i znudziła ją ta cała przygoda.
Figury były za duże, ciasto za późno przygotowane, pierniki zbyt twarde i szopka się rozpadała. Rozkasłałam się na dobre (miód!) i poleciało kilka łez rozżalenia. Jaki to ma sens?- myślałam.
Potem co jakiś czas się to powtarzało- nowy maluch przez chwilę tylko bawił się wspólnym robieniem pierników, ale potem to już raczej robił uprzejmość ;). Przestałam jednak pytać o sens. Rodzina rośnie, lubi wspólne pieczenie, czeka na nie. Bardzo się cieszy. Chwali. Doskonali proces. Dzieli z innymi. Wspomina. Ci, co się niecierpliwili, teraz są w tym najlepsi, a ciepło i zapach pozwoliły i mi kiedyś powrócić do zdrowia.
Wszyscy jesteśmy trochę jak te dzieci :) Gdy dumni z siebie dotrzemy w niedzielę do kościoła :) Gdy poświęcamy się, wstając na roraty :) Gdy przełamujemy się, przystępując do Spowiedzi Świętej! Albo, gdy uczestniczymy w rekolekcjach! Robimy wtedy łaskę! Bogu! Jak te maluchy, które włączają się w ozdabianie pierniczków :) Albo uczniowie, którzy robią łaskę, odrabiając zadanie z matematyki. Czy nastolatki łaskawie dziobiące widelcem obiad, choć „mówiły, że są niegłodne”.
Zachwyceni tym, że udało nam się pokonać własne uprzedzenia, lenistwo, stare przyzwyczajenia, zmęczenie, lęki i inne humory, nie dostrzegamy, jaką Łaskę my otrzymujemy. Tak wiele osób z powodów niezależnych od siebie- starości, choroby, biedy, odległości od kościoła, braku kapłana, nieludzkich godzin pracy- nie może, choć bardzo by chciało, na nią pozytywnie odpowiedzieć…
Sam Bóg nas zaprasza, daje nam Łaskę włączenia się w nurt pełnego miłości i modlitwy Oczekiwania. Wyjścia na spotkanie, które, jak nam się zdaje, wymaga od nas bardzo dużego wysiłku, ale tak naprawdę to nam samym jest potrzebne do życia.
Mader
mader.isma.kasia.aga@gmail.com