Mama_Kasia

Partnerstwo a służba

dodane 15:53

Wysłuchałam katechezy ks. Wonsa i… zaczęłam obierać ziemniaki.

Katecheza mówiła m.in. o służbie.

 

Obierałam te ziemniaki w czystej kuchni, którą nie ja posprzątałam, chociaż miałam taki zamiar. Obierałam ziemniaki, myśląc o tym, dlaczego już nie lubię słowa „partnerstwo” w małżeństwie. I nagle dotarło do mnie, że w chrześcijańskim małżeństwie nie chodzi o podział obowiązków, ustalenie zakresu zadań itd., a z tym kojarzy mi się słowo „partnerstwo”, ale chodzi przede wszystkim o służbę.

 

Próbuje się czasami bronić różności ról w rodzinie, udowadniając, że przecież w takiej rodzinie jest również słuszny podział obowiązków, że razem ustala się wszystko, że jest nowocześnie i nikt nikogo nie zmusza do zajęć, których tamten nie chce wykonywać. A mnie się wydaje, że nie o to chodzi. Nie o te ustalenia, przydziały, a o świadomość, że jako człowiek powołana jestem do służby, czy to w małżeństwie, czy to w rodzinie, czy w szerszym gronie, żeby nie napisać wyświechtanego słowa w społeczeństwie. Służbę dobrze pojmowaną powinni chrześcijanie pokazywać jako model życia; nie tylko w małżeństwie.

 

Jest jednak małe „ale”. Powyższe doskonale się sprawdza, gdy każde z małżonków z osobna słucha Jezusa, patrzy na Niego i z Jego życia czerpie wiedzę o służbie. Jeśli tego nie ma, trzeba jednak przede wszystkim ustalić zakres obowiązków. Bo nie chodzi o to, żeby być służącą, a służebnicą.

 

Mama_Kasia

mader.isma.kasia.aga@gmail.com

 

fot. Peter Moons/flickr.com

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024

Ostatnio dodane