Mama_Kasia
Niespodziewany dar
dodane 2013-09-23 09:34
W tym dniu wydarzyło się wiele, i dobrego i złego, ale złe rzeczy potrafią być nachalne, więc to one zdecydowały o jej nastroju. Była zmęczona. Poszarzała twarz, zaciśnięte usta i jedna myśl:
Iść z tym do Jezusa.
Dlaczego taka myśl? Bo wierzyła, że to, o czym czyta w Ewangelii wydarzyło się naprawdę. A czyta, że Jezus żył, nauczał, leczył z kłopotów duchowych. Potem został ukrzyżowany. Ale zmartwychwstał. Wszedł do Nieba, co jednak nie oznacza, że zniknął. Żyje dalej, wciąż i na wieki.
Czyta także takie słowa: A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im mówiąc: «Bierzcie, to jest Ciało moje». Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: «To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana.
I wierzyła, że to właśnie oznacza Eucharystię, że On działa w Kościele, w czasie mszy szczególnie. Szła więc ze swoimi kłopotami do Niego. Panie, jeśli chcesz, możesz mnie uzdrowić. Nie chodziło jej o uzdrowienie fizyczne. Chciała, aby odeszło zmęczenie kłopotami.
***
Kiedy schodziła z górki, na której stał kościół, spotkała dziewczynkę. Może pięcioletnią.
- Dzień dobry – powiedziała Mała. – Pani jest ładna! – dodała dziewczynka z przekonaniem.
Kobietę zamurowało na moment, ale zaraz uśmiechnęła się. …Rzeczywiście była ładna! I nie chodziło o piękne włosy, proste zęby i długie nogi. Tego jej brakowało. Była ładna tym pięknem, którego doświadcza się w Eucharystii. Była ładna, bo dopiero co spotkała się z Jezusem i tym spotkaniem wciąż promieniowała. Z pewnością by o tym nie pomyślała, gdyby nie ta dziewczynka - niespodziewany dar od Pana Boga.
Uśmiechnęła się do Małej i taka uśmiechnięta szła dalej. …I nie chce za żadne skarby świata o tym uśmiechu zapomnieć :)
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. Droid Gingerbread/flickr.com