Mader

Ostatni sms

dodane 14:32

To było rok temu

 

 Myślałam, że już jest na sali operacyjnej. Po modlitwie wróciłam więc do pracy. Byłam o nią spokojna, bo co może się stać złego podczas zaplanowanego zabiegu? Wtedy przyszedł ostatni sms od Samboragi. Nie odebrałam go od razu, bo byłam bardzo zajęta, a nawet nie przypuszczałam, że to od Niej. Godzinę później wzruszona czytałam życzenia urodzinowe i imieninowe ( obchodziłyśmy urodziny dzień po dniu i bardzo nas to cieszyło) „Bo jutro nie dam rady”- zażartowała. Potem była prośba o modlitwę i… słowa: „Pan jest Pasterzem moim”. Ciągle mam tego sms-a w komórce. Tak, jak wszystkie późniejsze Jej Męża, aż do tego najtrudniejszego, tego, w którym napisał, że Jej serce nie wytrzymało.

Błogosławieni, którzy w ofierze siebie złożyli Panu nad Pany.

I jemu służyć stanowią szczerze

wśród niepowodzeń, wzgardy, szykany,

Za tchnieniem łaski, tak przemienieni,

Błogosławieni.

Błogosławieni, którzy swe siły i prace swoje

Trudy, cierpienia

Tak urządzają by im służyły

dla chwały Bożej i dusz zbawienia

zbawiając bliźnich

będą zbawieni

Błogosławieni.

Błogosławieni, co miłość własną

I względy ludzkie zdeptać zdołali

Bo znajdą wolność

I drogę jasną,

Jutrzenka złota zalśni im w dali

I pójdą w ową gwiazdę wpatrzeni

Błogosławieni.

Błogosławieni, których trud znojny

Najszlachetniejszy idzie na marne

A oni przecie nie kończą wojny

Nie pokonują ich myśli czarne

Wciąż poczynają nie zniechęceni

Błogosławieni.

Błogosławieni gdy ich zamiary

Jak kryształ czyste jak łza szlachetne

Są oczerniane zewsząd bez miary

I uważane za podłe,

Szpetne

Jeśli wytrwają tak posądzeni

Błogosławieni.

Błogosławieni co wśród posuchy

Bez rosy pociech

Zostają skrzętni

Z ziemi i nieba brak im otuchy

A oni na to są obojętni

Pracują rączo, nic ich nie zmieni

Błogosławieni.

Błogosławieni jeśli ich praca

nie szuka nawet wiecznych korzyści

lecz ku jednemu Bogu się zwraca

o, których żądze Bóg tak oczyści

będą rozkoszą aż upojeni

Błogosławieni.

 

Ten wiersz napisał młodszy brat o. Maksymiliana Kolbe, Alfons, który umarł w 1930 roku w wieku zaledwie 34 lat po nieudanej operacji. W „Rozmowach niedokończonych” przypomniał o nim ks. prof. Tadeusz Guz.

 

Mader

mader.isma.kasia.aga@gmail.com

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024

Ostatnio dodane