Mader

O balecie

dodane 13:24

Sale do ćwiczeń rehabilitacyjnych wyglądają pięknie. Po obu stronach są zamocowane poręcze, na podłogach leżą kolorowe maty, pod ścianami są małe, zabawne piłeczki, w koszu w rogu sali stoją drążki. No i lustra! Piękne lustra na całą ścianę!

 

Gdyby nie sylwetki pacjentów, można by właściwie zapomnieć, że to nie ćwiczenia dla tancerzy.

 

Pośrodku doskonale widoczny mistrz.

Nastawił wcześniej stosowną dla tej grupy wiekowej muzykę. Patrząc głównie na swoje odbicie, nucąc od czasu do czasu, wydaje kolejne polecenia. Co jakiś czas zerka kątem oka na salę: Trzymamy kijek w rękach, unosimy wysoko nad głowę, stajemy na palcach. Raz, dwa trzy, cztery, pięć. Wytrzymać. Opuszczamy. Odpoczywamy. Raz dwa i jeszcze raz.

Kolejne ćwiczenia. Patrzy na siebie z przyjemnością. Jego ramiona pracują rytmicznie, dokładnie, coraz szybciej. Mięśnie pięknie rysują się pod koszulką. Zdyszani uczniowie są…  posłuszni. Czasem wydaje mi się, że moje miejsce jest na scenie - rzuca zadowolony, ale jednocześnie kobieta z trzeciej maty z prawej strony z okrzykiem bólu chwyta się za szyję.

 

Tak łatwo przed lustrami zapomnieć, że jest się rehabilitantem. Takim „mistrzem ćwiczeń”, ale w służbie najsłabszym.

 

Staram się modlić wieczorem, ale czasem zasypiam w trakcie, tak jestem zmęczona. Czytam Pismo Święte codziennie, ale niekiedy po kilku zdaniach nie bardzo mogę się skupić. Nieraz taaak nudzę się na Mszy... - słyszę.

Ćwicz. Powoli, regularnie, w swoim tempie. Nie każdy zostanie mistrzem  czy rehabilitantem. Ale tak wraca się do zdrowia.

 

Mader

mader.isma.kasia.aga@gmail.com

fot.  Thinqfitness/Flickr.com

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane