Mama_Kasia

Pogrzeb

dodane 14:29

W oktawie Wielkiej Nocy byłam na pogrzebie cioci. Żyła 97 lat.

Pamiętam ją z dawnych czasów – uśmiechnięta zawsze, jak moja babcia zresztą (a to siostry), dowcipna. Na pobożność nie zwracałam wtedy uwagi, a teraz dowiedziałam się, że i pobożna, i że największą radością było dla niej, gdy wnuk służył do mszy, gdy rodzina do sakramentów przystępowała. Pracowita i zawsze chętna, aby służyć, pomagać, nawet wtedy, gdy niewiele już mogła zrobić.

Rodzina wspominała krewnych z tamtej gałęzi (co ciekawe kobiety długim życiem obdarowane, poczynając od mojej prababci). Mówili, że charakteryzowało ich poczucie humoru. Lubili żartować, śmiać się. „Żart musi być!” – jak mawiała ciocia. Pewnie pomagało im to przetrwać trudne chwile…

 

Optymizmem natchnął mnie ten… pogrzeb. Był dopełnieniem przeżytego niedawno Triduum Paschalnego; paschy (przejścia) przez śmierć do życia konkretnego człowieka. Kazanie nie mogło dotyczyć czegoś innego jak prawdy o zmartwychwstaniu. Tego dnia, w oktawie Wielkiej Nocy, nadzieja szczęścia wiecznego królowała. I oby tak było zawsze! …Wiem, to był pogrzeb osoby starszej, która „przeżyła swoje”. To jest oczywiście dużo łatwiej przyjąć. Ale ta nadzieja, chcę, aby towarzyszyła mi zawsze, a przede wszystkim wtedy, gdy przyjąć łatwo wcale nie będzie.

 

Mama_Kasia

mader.isma.kasia.aga@gmail.com

 

fot. SomeDriftwood/flickr.com

 

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane