Mader
Moment wyboru
dodane 2013-03-14 12:56
Chciałoby się napisać: Franciszek i pingwiny :)
Wszyscy „robili swoje” (słówka z niemieckiego, z angielskiego, ogarnięcie przed kolacją, praca), ale kątem oka popatrywali na monitor komputera, komin i… mewę. Jaki będzie dym? – pytali, a ja mówiłam spokojnie, że raczej czarny, bo konklawe jeszcze krótko trwa. Ale czarny też trzeba było zobaczyć.
Nasi omodleni Kardynałowie głosowali, a my „robiliśmy swoje”. „No i masz!” – pomyślałam, jak moja własna Babcia, a głośno krzyknęłam:
- BIAŁY DYM!- i natychmiast zbiegli się wszyscy. Myśleli, że ich nabieram!
Sprawdzili. Biały.
- Mamy papieża! Habemus papam! - synek ucieszył się zupełnie tak samo, jak ja kiedyś na wybór Jana Pawła II.
- Ale KTO? - nie było im to obojętne.
- Dowiemy się za kilkadziesiąt minut – starałam się uspokoić emocje.
- Jak to? – to nie był dobry moment ukazywania się Papieża wiernym – A PINGWINY?
O tej godzinie codziennie dwoje najmłodszych z rodziny ogląda kreskówkę. Chwila konsternacji. Tam nieznany nam jeszcze Papież w Pokoju Łez- tu "Pingwiny"!
Na monitorze więc nadal mieliśmy niemą relację z Placu św. Piotra, a na ekranie telewizora – bajkę. Jednak w Watykanie też było ciekawie! Trudny wybór! Syn biegał od kanapy do stolika i spoglądał to tu, to tam. Reszta wolała komputer ( nie pierwszy raz zresztą ;)
Wreszcie Z. wzdychając, przestawił „na Papieża”. Od tego momentu czekaliśmy razem. Co chwilę pojawiały się jakieś rankingi, nazwiska, najczęściej jednak- Scola. Tego, które usłyszeliśmy, nie wymienił wcześniej nikt, oprócz…
- Mój Papież, wreszcie – ucieszył się Mąż.
- Widzisz, opłacało się zrezygnować z kreskówki? – zapytałam syna przed snem, gdy już emocje opadły.
- Tak, oczywiście. Tyle, że „Pingwiny” i tak skończyły się godzinę przed Jego wyjściem na balkon – odpowiedział przytomnie.
Słusznie, trzeba było ufać, że dzieci będą mogły obejrzeć bajkę do końca.
Papież Franciszek z pewnością nie skrzywdziłby nawet najmniejszego z małych - w końcu imię zobowiązuje ;)
Mader
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. Xiquinhosilva/ Flickr.com.