Mama_Kasia

„Omawianie”

dodane 14:42

Kupiłam audiobuka z Dzienniczkiem s. Faustyny i słucham przy pracy. Może dlatego w ogóle zwróciłam na TO uwagę. Mianowicie…

 

Chleba w domu zabrakło. Wyskoczyłam więc dosłownie na chwilę, nawet nie przebierając się z dresów, do sklepu po drugiej stronie ulicy.

Ledwo weszłam do windy, już usłyszałam narzekania na pewnego księdza. Próbowałam tłumaczyć, co i jak, ale bez większego rezultatu. Za to chęć, aby mnie przekonać, zwiększała się coraz bardziej. Wybiegłam czym prędzej z budynku, zostawiając sąsiada.

W sklepie na szczęście ekspedientka profesjonalnie zajęta była obsługą i nie miała czasu na pogaduszki. Ale… jak tylko wyszłam, spotkałam Znajomą z widzenia, która uznała za słuszne poinformować mnie jak to ksiądz na kolędzie tylko do niej wpadł i wypadł. Niestety, trudno było jej przerwać, bo rozżaliła się na dobre. …Zaleciłam modlitwę.

 

Wracając do domu, zastanawiałam się, jak to jest - może z 10 minut trwało moje wyjście i od razu osaczyły mnie grzech, rozgoryczenie, obmowa…

Co tu ukrywać i ja mam za uszami, bo co prawda nie na ulicy z przygodnymi osobami, ale już z pobożnymi bliskimi narzekać na sytuacje różne potrafię.

Na ile konstruktywne jest, z pożytkiem dla dobra bliźniego, omawianie jego uchybień, a na ile niszczące? Czy bez szkody można „omówić” złą postawę tego, czy owego? Ile we mnie, w nas jest wówczas zniechęcenia, czy nawet złości?

 

Mama_Kasia

mader.isma.kasia.aga@gmail.com

Ps. A o Dzieniczku i s. Faustynie pewnie jeszcze będzie :)

 

fot. Identity Photogr@phy/flickr.com

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane