Mama_Kasia
Gdzie szampon się nie pieni
dodane 2013-02-04 22:04
Na wyjeździe wszystko było takie „w porządku”. Nocleg tani, górka naśnieżona, jedzenie dobre, ludzie wkoło życzliwi, dzieci spokojne. Nawet szampon pienił się jak należy (woda na południu miękka jest).
Po powrocie przytłoczyła mnie klasówka z chemii, ogrom prania, obiad do zrobienia i jeszcze parę, normalnych w końcu rzeczy. A szampon oczywiście się nie pienił!
Na dokładkę w kościele, moim ukochanym parafialnym, po wyniesieniu choinek pulpit nie wrócił na swoje miejsce.
Zaraz, zaraz… Ale czy na feriach rzeczywiście wszystko było idealne? …Kościół w wiosce nieogrzewany, a i jego wystrój „jarmarczny”. Dzieci też się sprzeczały. Samochód z żywnością odjechał i zostaliśmy z mizerną resztką pieczywa, bez wędliny. Ostatniego dnia przyszła odwilż, a w niedzielę tłumy stały do wyciągu.
Tylko, że w tamtym czasie inaczej byłam nastawiona do tego, co mnie spotykało. Kłopoty przyjmowałam z wyrozumiałością i radością, bo przyjechałam odpoczywać, a nie martwić się, oddychać swobodną piersią, a nie ściśniętym gardłem. …Kombinuję teraz jak przenieść tamto podejście w codzienność. …Wody w kranie na pewno nie zmienię, ale nad radością na co dzień mogłabym popracować.
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. frech/flickr.com