- Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz.

 

Nie wiem, czy widzieliście kiedyś, jak ojcowie uczą swoje dzieci jeździć na nartach. Jacy są pewni siebie, pewni swoich umiejętności. Jacy ważni. Dumni, że mają się z kim swoją wiedzą podzielić.

 

- Mama to panikuje.

 

Bo co będzie, gdy dziecko spadnie z talerzyka. Jak sobie poradzi? Czy da radę zjechać samo? Poza tym, czy mu nie za zimno, a może za ciepło? Czy nie powinno już zjeść w barze i napić się czegoś ciepłego?

 

- Ale my mamy czas. Jak spadniesz, spróbujesz jeszcze raz.

 

Jak ojcowie potrafią wówczas zniżyć się do poziomu malucha. Zwalniają. Nie szkoda im czasu, który mogliby poświęcić na szybką jazdę z góry stoku. Nie, oni są przy swoim dziecku i stają się dla nich prawdziwymi przewodnikami.

 

…Oby tak daje Panowie! W życiu duchowym również :) …A jeśli wydaje Wam się, że w tym temacie jesteście zbyt słabi, to wiecie… Wy też macie Ojca, który z ogromną radością stanie się Waszym przewodnikiem.

 

Mama_Kasia

mader.isma.kasia.aga@gmail.com

 

fot. maticulous/flickr.com