Mader
Ogień skrzepnie czyli łzawy uśmiech
dodane 2012-12-23 12:18
Za chwilę znowu zacznie pachnieć, wiem. Ale nie czuć już pierniczków zamkniętych w metalowych pudełkach, uszka zrobione czekają w lodówce, więc nie pachną, a kapusta dopiero zacznie pięknie bulgotać.
Kapusta z grochem i grzybami jest przygotowywana pod czujnym okiem Mistrza, czyli mojej Teściowej, która w tej materii nie ma sobie równych, ale już siły trochę ją opuszczają.
Świeżo, czysto ( takie tam tylko... czeka potem ostatnie odkurzenie wykładzin i umycie podłogi w kuchni, ale to po przygotowaniu potraw). Śledzie, pomimo że nie było ich już w supermakecie, będą. W malutkiej mieścinie, do której przyjechaliśmy, wszystko zresztą jest, nawet i orzechy, i żelatyna, wystarczy obejść sklepiki wokół rynku. Jest też mróz i śnieg, ale to za oknem, na to nie ma dziś czasu... Myśli wracają do tego, czego w tej chwili nie da się zagłuszyć.
Nie da się zagłuszyć tego, że w każdym domu czegoś zabraknie. Zdarzało się, że pomimo obfitości brakło konkretnej, ulubionej potrawy. Bywaliśmy chorzy, a nawet raz spędziliśmy kawałek Wigilii w SOR-ze. Przeżywaliśmy już Święta bez Kogoś Najbliższego. Ta Wigilia i Święta Bożego Narodzenia też nie obędą się bez braku. Przecież także w Oknie :( Na szczęście łzy szczęścia i wzruszenia tak są podobne do łez smutku i żalu. A uśmiech przez łzy to już jest nie do odróżnienia, prawda?
Czekamy. Przygotowując się tak intensywnie, niemal dotykając już Świąt, przecież ciągle czekamy na przytulenie się do Dzieciątka... Tym mocniejsze?
Mader
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
Nie potrafię dobrać zdjęcia, więc go dziś nie będzie... Chyba, że ktoś mi coś podpowie.