Mader

13 grudnia, robaczku

dodane 09:48

Co może zrobić ci władza? "Czas Apokalipsy"

 

Otworzyłam jedno oko. Nie usłyszałam budzika – pomyślałam widząc sączące się z łazienki światło.- Wstawaj!- pocałował mnie Mąż ( odkąd w czasie rozmowy poskarżyłam się na brak czułości, dostaję ten pocałunek na dzień dobry). Krótkie myśli dla Boga. Szybkie mycie głowy. Suszarka. Spojrzenia na zegarek. Pasta do zębów. Teraz budzę dzieciaki. Mleko, płatki, mikrofalówka. Podgrzane czeka na stole. Kilka ćwiczeń ( czy można obiecać sobie w adwencie większą dbałość o ciało, jeżeli normalnie się je zaniedbuje?).

 

Miałam wtedy szesnaście lat, jak dziś moja córka. Otworzyłam jedno oko, spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że już późno. Znowu późno. Trochę zdziwiło mnie, że nie słychać głosów niedzielnej krzątaniny, nie czuć śniadaniowych zapachów. Ale najpierw łazienka... Zimną wodą ochlapałam twarz, jeszcze opuchniętą od zbyt długiego snu i przejrzałam na oczy. Telefonu nie mieliśmy. Rodzina nie była ani chora, ani zasłużona. Zresztą! Z kim rozmawiałabym przez telefon, skoro wszyscy w niedzielę długo śpią. Nie wiedziałam, że wyłączyli ( - To bandytierka była. Pracownicy centrali chcieli to zrobić z jakąś kulturą techniczną, ale umundurowani wchodzili, pytali o główny kabel i przecinali go siekierą). Komputera nie mieliśmy, o internecie nikt nie marzył, choć podobno gdzieś tam go wynaleziono... To miało swoje plusy, nie mogli wyłączyć internetu ;) Pusto w domu. Dziwne.

Idę “do lodówki”... Zima jest, wiec wybór dość mały. Na wierzchu ułożone jabłka, w środku żółty ser, jajka, cebulka. Wędliny zostało niedużo. Chleb może i bez konserwantow, ale czerstwy już w sobotę w sklepie. Będzie jajecznica?

 

Dziś dzieci siedzą nad śniadaniem. Zbyt niewyspane, żeby sie kłócić, ba – żeby sie odzywać. Kroję na pół grahamkę, potem kromki chleba, po które Mąż “skoczył” jeszcze przed wyjściem z psem. Idę "do lódówki”. Wyciągam trochę pieczonego schabu, dwie rzodkiewki, dwie oliwki, żółty ser, szczypiorek, pomidor. Ogórek konserwowy stoi na kuchennym blacie.(Banany, jabłka I mandarynki też!) Z. woli same kanapki, jabłko. Średna je też sałatkę, więc rwę i kroję, wrzucam do pojemniczka, polewam sosem z oliwy i bazylii. Po namysle solę. Jeszcze napoje.

 

Miałam szesnaście lat. Ciągle nikogo nie ma w domu. Gdzie oni się podziali? Nie lubię telewizji, ale podchodzę ( jeszcze nie ma pilotów!), włączam. I nic. Bo to ten dzień, kiedy “nie było Teleranka”- ale raz, że już dawno byłoby “po” Teleranku o tej godzinie, o której wstałam, a dwa: ta historia dopiero się działa. Co jest? Podchodzę i takim śmiesznym pokrętłem próbuję zmienić program na drugi (bo tylko dwa były). Też nic! Teraz może pomyślałabym, że rodzice nie zapłacili rachunków, więc odłaczono nam sygnał. Wtedy nie było takich zwyczajów. Chyba nie dojadłam śniadania, pośpiesznie założyłam na siebie byle co i pobiegłam – szukać, czy pytać. O co? - nawet nie wiedziałam. Do kościoła było najbliżej. W środku mszy weszłam. Tam mi powiedzieli. Mniej więcej to, co potem Jaruzelski w oświadczeniu, tylko zupełnie inaczej.

Dla mojego bezpieczeństwa do hotelu naprzeciwko sprowadziło się ZOMO.

 

Wychodzimy. Średnia na drugą lekcję, więc jedzie z nami na roraty. Do tej małej szkółki. Plecaki, winda, spojrzenie na zegarek ( Dobry czas- chwali Mąż). Jeszcze mało samochodów, bo przecież tak, jak powinno być – jest noc. O. Emilio sam w ciemnej kaplicy zapala świece i lampiony.

Wtedy, tamtego trzynastego, kiedy odłączono nas od wszystkiego, od czego człowiek mógł odłączyć człowieka, wydawało się, ze to KONIEC.

Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam - wyrocznia Pana - odkupicielem twoim - Święty Izraela. Oto Ja przemieniam cię w młockarskie sanie, nowe, o podwójnym rzędzie zębów: ty zmłócisz i wykruszysz góry, zmienisz pagórki w drobną sieczkę; ty je przewiejesz, a wicher je porwie i trąba powietrzna rozmiecie. Ty natomiast rozradujesz się w Panu, chlubić się będziesz w Świętym Izraela. - czyta lektor. Szczególnie dziś, szczególnie 13 grudnia. Co może ci zrobić władza, robaczku? Władza nie jest wszechwładna, nawet jak jej się tak czasem wydaje.

 

Mader

mader.isma.kasia.aga@gmail.com

fot. Wikimedia Commons

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane