Mama_Kasia

Radosny czas

dodane 21:53

Właśnie. Adwent to radosne oczekiwanie na przyjście Pana Jezusa. Ale jak wzbudzić w sobie radość i czy samo-wzbudzenie w ogóle jest możliwe?

Dzień ostatnio napięty. Dzieci wciąż czegoś potrzebują. Pracy przed świętami sporo. Myślę o tym, co jeszcze mam wykonać. Do tego dochodzi zmęczenie wstawaniem przed świtem. Za oknem deszczowo. W domu zimno. Lampy są w zasadzie zapalone od rana do wieczora. …Takie warunki sprzyjają drażliwości. Mimo wszystko próbuję, choćby na zasadzie decyzji, wzbudzić w sobie radość.

 

Dzisiaj w domowym kalendarzu adwentowym były takie słowa: Niebo jest wtedy, gdy życie osiąga swoją pełnię i szczęście. Takiego życia nie znajdzie się na ziemi. Kiedy z Bożą pomocą dojdziemy do nieba, czekać na nas będzie coś, „czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało, w serce człowieka nie wstąpiło, to Bóg przygotował tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). …Czy wiara w Niebo nie jest dobrym powodem do radości? Czy oczekiwanie na taki koniec nie jest dobrym i wystarczającym powodem do radości? :)

 

Mama_Kasia

mader.isma.kasia.aga@gmail.com

 

fot. Artondra Hall/flickr.com

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 05.11.2024

Ostatnio dodane