Mama_Kasia
Radosny czas
dodane 2012-12-05 21:53
Właśnie. Adwent to radosne oczekiwanie na przyjście Pana Jezusa. Ale jak wzbudzić w sobie radość i czy samo-wzbudzenie w ogóle jest możliwe?
Dzień ostatnio napięty. Dzieci wciąż czegoś potrzebują. Pracy przed świętami sporo. Myślę o tym, co jeszcze mam wykonać. Do tego dochodzi zmęczenie wstawaniem przed świtem. Za oknem deszczowo. W domu zimno. Lampy są w zasadzie zapalone od rana do wieczora. …Takie warunki sprzyjają drażliwości. Mimo wszystko próbuję, choćby na zasadzie decyzji, wzbudzić w sobie radość.
Dzisiaj w domowym kalendarzu adwentowym były takie słowa: Niebo jest wtedy, gdy życie osiąga swoją pełnię i szczęście. Takiego życia nie znajdzie się na ziemi. Kiedy z Bożą pomocą dojdziemy do nieba, czekać na nas będzie coś, „czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało, w serce człowieka nie wstąpiło, to Bóg przygotował tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). …Czy wiara w Niebo nie jest dobrym powodem do radości? Czy oczekiwanie na taki koniec nie jest dobrym i wystarczającym powodem do radości? :)
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. Artondra Hall/flickr.com