Mader

Nawet i róże

dodane 16:48

Zawstydziła się. Tak bardzo o nią dbali, a nie nacieszyli się jej kwiatami! Zapomniała. Na śmierć zapomniała? Zerknęła na dziką różę przy płocie, która już traciła ostatnie mizerne płatki i zasypiała. Tamta - taka pospolita! - choć tak nędznie, ale kwitła całe lato.

 

Jej Właścicielka była wesołą, jasną, pulchniutką kobietką. Codziennie przechodziła obok róży, uważnie oglądala jej listki i nowe pędy. Podwiązywała je do pergoli tak często, że róża nie mogla zapomnieć, że jest pnąca. Pryskała je jakimiś preparatami, zanim cokolwiek zdążyło zaboleć. Podsypywała dużo nawozu, który dla róży był tak dobry, jak najsmaczniejsze owoce i galaretki dla malych dzieci. Pamiętała o podlaniu... „Właściciel, małomówny mężczyzna, nie zapomniał o właściwej ziemi, gdy mnie sadzili, dołek też wykopał, jak należy” - przypomniała sobie róża.

 

Rozsiadła się więc wygodnie w nowym miejscu, które miało się odtąd stać jej ogrodem. Bawiła się z promieniami słońca, których było w tym roku tak dużo, że dokazywały z nimi co rano nowe, malutkie listeczki. Właścicielka kręciła głową i coś jej szeptała, przywiązując świeże pędy, ale róża za bardzo była zajęta przekomarzaniem się z wiatrem, by zwracać uwagę na słowa Właścicielki! Była przecież różą, nie byle kwiatkiem! I oplatała już prawie całą bramę, świetnie się przy tym bawiąc. Tak się jakoś zeszło aż do czasu, gdy zrobiło się chłodniej. Róża wyczuła zapach opadających liści i dopiero wtedy spostrzegła, że... że nie zakwitła ani razu!

 

Zawstydziła się. Tak bardzo o nią dbali, a nie nacieszyli się jej kwiatami! Zapomniała. Na śmierć zapomniała? Zerknęła na dziką różę przy płocie, która już traciła ostatnie mizerne płatki i zasypiała. Tamta - taka pospolita- choć tak nędznie, ale kwitła całe lato.

Zawstydziła się ponownie. I ... postanowiła zrobić Właścicielom niespodziankę. Wypuściła kilka delikatnych pączków. O, jakże trudno było je rozwinąć! Co ogrzały je promienie, to ziębił coraz zimniejszy deszcz! Ale róża nie poddawała się! „Jeszcze trochę wysiłku, jeszcze trochę i zakwitnę! - cieszyła się pewnego jesiennego dnia. Wyobraziła sobie, jak Właścicielka rozpromienia się na ten widok i rogrzana tą myślą... rozchyliła pierwszy pąk. Ale właśnie wtedy dmuchnął na niego mróz.”Wszystko stracone”- rozżaliła się, a jej liście pociemniały i zwinęły się boleśnie.

 

- Jaki ładny, kwiat! Co za kolor! Szkoda, że zmarzł. Biedactwo! - ciepła dłoń dotknęła pocieszająco niemal umarłą różę – Do zobaczenia! Ależ twoja koleżanka ma w tym roku piękne owoce...- Właścicielka skierowała się w stronę krzaka przy płocie, który rzeczywiście był oblepiony jakimiś czerwonymi kulkami – Czekam na konfitury z tej róży cały rok. - zdążyła usłyszeć jej cichy głos.

 

Niby bez związku św. Josemaría Escrivá:  Różaniec jest szczególnie ważny dla tych, którzy pracują umysłowo lub studiują. Gdyż owe pozornie monotonne szczebiotanie dzieci do swej Matki w modlitwie do Najświętszej Maryi Panny niszczy wszelki zarodek próżności i pychy.”

 

Mader

mader.isma.kasia.aga@gmail.com

fot. Byrnsey/Flickr.com

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane