Isma
Komedia
dodane 2012-11-16 00:02
Ostatnia komedia Moliera. „Chory z urojenia” tradycyjnie bywa interpretowana jako rzecz o hipochondrii. Oto podstarzały Argan wmawia sobie coraz to nowe choroby, traci fortunę na konsultacje lekarskie i apteczne wynalazki, zamierza nawet swojej obsesji podporządkować osobiste szczęście córki, wydając ją wbrew jej woli za świeżo upieczonego medyka.
Jak to w komedii, ciąg przemyślnie splecionych okoliczności doprowadza do szczęśliwego rozwiązania. Argan, z namowy pokojówki udając umarłego, przekonuje się naocznie, iż demonstrująca oddanie żona dybie jedynie na spadek po nim, zaś o mały włos nie skrzywdzona córka - jest prawdziwie doń przywiązana.
Ale ma Molierowska teatralna partytura także drugi finał: oto łatwowierny Argan zgadza się, aby go kreowano medykiem, choć żadną fachową wiedzą w tym względzie (a także znajomością łaciny) poszczycić się nie może. W scenie egzaminu doktorskiego Argan udaje więc zapamiętale biegłość w sztuce leczenia, nieświadom, iż zgromadzony fakultet to grupa aktorów, odgrywających tylko role luminarzy medycyny. Udawany lekarz, wypromowany przez komediantów udających akademików, leczyć będzie odtąd udawane schorzenia – zapewne skutecznie, o ile tylko będą to choroby własne. A jaka oszczędność!
Gorzka aktualność „Chorego z urojenia” nie polega na tym, iż miałaby być to komedia o enefzecie (którego aktywność zresztą pod koniec roku kalendarzowego istotnie przenosi się z życia w sferę wyobraźni). Zasadza się ona raczej na obserwacji, iż coraz częściej mamy do czynienia z rozwiązywaniem przez udawanych specjalistów, przez autorytety z urojenia, wykreowane na potrzeby odegrania komedii - problemów li tylko wyimaginowanych.
Isma