Mader
Strach o dom
dodane 2012-11-15 08:48
Kiedy był już blisko i zobaczył miasto, zaczął płakać nad nim. Powiedział wtedy: "O, gdybyś tak ty poznało w tym dniu, co służy pokojowi. "
Na oko to była skała. Może przyoszczędziłi też na cegle. Nazwijmy to po imieniu – nie było ich stać na najlepszą. Sprzedawca był jak z bajki. Uprzejmy, profesjonalny i przyjazny. Długo rozmawiali, a jednak ich trochę oszukał. A potem to już samo stawianie domu. Trwało długo, bo bez pomocników. Czasem odpoczywali w cieniu muru znużeni i zbuntowani. Niekoniecznie w święta. Brała ich zazdrość, że obok domy rosną szybciej i są okazalsze, niż ich kiedykolwiek będzie. Grzech? Zdarzał się.
Myśleli, że go już mają, ten dom. Osiądzie, wyschnie i już. Tyle lat budowali. Wydawało się, że to skała. No przecież nie piach?
„Kiedy był już blisko i zobaczył miasto, zaczął płakać nad nim. Powiedział wtedy: O, gdybyś tak ty poznało w tym dniu, co służy pokojowi. Niestety zakryte jest dla twoich oczu. Przyjdą na ciebie dni; twoi wrogowie staną przy tobie obozem, otoczą cię i zaatakują ze wszystkich stron; zniszczą doszczętnie ciebie i twoje dzieci w tobie; nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu, bo nie poznałoś czasu nawiedzenia swojego". (Łk 19, 41- 44)
Mader
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
Sprzedawca