Mader
Zostawił po sobie dobrych ludzi
dodane 2012-10-28 09:33
Najbardziej wzruszające słowa w najnowszej książce Musierowicz, to te wymienione w Sylwestra między starymi Milą i Ignacym na zimnym strychu:
- Zostawimy po sobie to i owo
- Gromadkę dobrych ludzi. Udało się!
Nie liczyli, ile uzbierali mieszkań, czy pieniędzy, nie zastanawiali się, komu przypadnie samochód ( czy mieli kiedykowiek auto?), a nawet zapomnieli w tym momencie o starym, cennym ksiegozbiorze (a przecież kochali książki!), czy napisanych przez siebie utworach ( tak cenionych przez innych). Zostawiali “gromadkę dobrych ludzi” i mieli wtedy na myśli swoje dzieci i wnuki.
Te słowa przypomniały mi się, gdy stałam w kościele na mszy pogrzebowej ks. prof. Janusza Tarnowskiego. Za drzwiami zawieja, a wchodziły wciąż nowe osoby. Było ich mnóstwo.
Spojrzałam na sąsiada z lewej z dwójką maluchów
- Widzę jeszcze z przodu miejsce na ławeczce, proszę je tam zaprowadzić, więcej zobaczą – poradziłam
- Dziękuję, już widzę. Wie pani, to On je chrzcił – szepnął tato wskazując na dzieciaki.
On mnie ochrzcił. On je chrzcił. On wpłynął na moje życie. On mnie uczył. On ze mną rozmawiał. On mi doradził. On mnie spowiadał. - padały zdania we wcześniejszych i późniejszych rozmowach.
Przeczytano ostatnie słowo Ksiądza Profesora. Testament.
Uciszył tłum dobrych ludzi, ktorych po sobie zostawił.
Starannie dobrał czytania na Mszę Świętą. I żeby nie mówić w homilii o Nim, ale o Jezusie Chrystusie - poprosił.
Nie chciał, żeby kupować Mu kwiaty, ale raczej przekazać pieniądze sierotom. Więc i w Oknie dziś nie ma kwiatów, bo tak sobie życzył
Mader
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. Wikimedia Commons