Mader
Profesor traci czas
dodane 2012-10-25 15:33
Profesor przechodził obok bawiących się dzieci. Zatrzymywał się. Niektóre poznawał od razu. Pytał wtedy – A co u twojej siostrzyczki, Marysi? - "Pamięta? Pamięta, jak opowiadałem mu, że urodziła mi się siotrzyczka? I pamięta to, że czułem się nieswojo, jak ją przynieśli do domu". - uśmiechał się Przedszkolak na wspomnienie kojącej rozmowy.
- Już lepiej. U mnie lepiej. A ona okazała się fajna. Cały dzień śpi.
- A ty, Zygmuncie Szczęsny, ciągle chcesz zostać policjantem? - pogłaskał główkę innego Malucha. Kiedyś przeprowadził z nim wywiad.
Ksiądz profesor przeprowadził wywiad z małym chłopcem!
Wychowanie poprzez dialog.
Jak oceniacie zabieranie cudzych rzeczy?- zapytał ksiądz Tarnowski w grupie innych, starszych już chłopaków, w dodatku złodziejaszków z okolicy, którzy wpadali do niego “na pogadanie”, nie przypuszczając nawet, że jest ono dialogiem, ani tym bardziej, że jest wychowaniem.
Mówią – Źle.
Zapytują dalej – Dlaczego?
Któryś z nich – Bo Pan Bóg patrzy i skarze.
Ale tu następuje niespodzianka. Manowicie “Czort II” mówi: - Nie pamiętasz, co Ksiądz mówił, że Pan Bóg nie żandarm!
Chwalę tę wypowiedź, ale dodaję: - Powiedzcie szczerze, dlaczego kraść się nie powinno.
Tym razem pada autentyczna odpowiedź ( ocenia ks. Profesor – przyp. Mader) – Bo można wpaść.
Wtedy pozornie zmieniam kierunek rozmowy. Stawiam mianowicie pytanie – Czy kogoś z was kiedyś okradli?
Okazuje się, że każdy z nich przeżył już taki ból. Opowiadają szczegółowo, jak to było. Mówią, jacy byli wtedy rozgoryczeni, nawet wściekli na złodzieja. Powoli podprowadzam ich do zrozumienia cierpień człowieka, któremu możemy sprawić ból, wyrządzić krzywdę... ( fragment “Jak wychowywać?”).
Dialog jest trudny. Niektórzy myśleli, że profesor tracił na gadanie z dziećmi cenny czas. Był niepoważny? “Mogę stracić dobrą opinię i pozycję w parafii, gdy się rozejdzie, że ksiądz “trzyma” ze złodziejaszkami” - zdawał sobie sprawę ks. Tarnowski. . A gdy go okradli napisał po prostu: “Nieraz warto być okradzionym”
Ksiądz prof. Janusz Tarnowski odszedł 23 października 2012 roku. Był twórcą pedagogiki personalno-egzystencjalnej. Wychodzi w niej od spostrzeżenia, że obecne wychowanie religijne nie dotyka głębi osoby dziecka i młodego człowieka. Jest ono zbliżone w pewnym sensie do tresury. Dlatego staje się często pozorne, zewnętrzne i raczej krótkotrwałe. Brakuje w nim ważnego momentu: osobistego, dogłębnego spotkania z Chrystusem, które dokonywałoby wewnętrznej przemiany. Autor stwierdza, że takie spotkanie jest łaskę i nie da się go wyreżyserować, ale można wychowanka do niego przygotować... Służy do tego dialog, nie naruszający wolności wychowywanego. Warunkiem zaś dialogu jest autentyczność czyli zgodność z własnym najgłębszym "ja" zarówno wychowawcy jak i wychowanka.
Mader