Mama_Kasia
Służba i ofiara
dodane 2012-10-21 13:00
Czy życie polega na ciągłym naprawianiu?
Wszystko wiem. Wiem, że Jezus cierpiał, że przeszedł mękę, że umarł na krzyżu, że był odrzucony, pobity, sponiewierany, niezrozumiany. Wiem, że zgodził się na to, że to było Jego wolą. Wiem, że mówi do mnie: służba i ofiara, umywanie nóg braciom. Wiem.
I nawet się staram. …Chociaż usłyszałam ostatnio od dziecka (niby żartem), że od mamy można nauczyć się, jak robić rzeczy tylko całkowicie niezbędne, jak olewać mniej istotne. Przyznacie, że nie tego od dziecka chciałoby się usłyszeć.
Wiem, a jednak rozkleiłam się, gdy w piątym dniu przeziębienia dostałam gorączki. (A nie chciałam ich sobą absorbować i powstrzymywałam się - do czasu - od jęczenia. Nie udało się).
Wiem również, że coś się przytrafiło, ale mogę to naprawić. Autor Listu do Hebrajczyków mówi dzisiaj: Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla /uzyskania/ pomocy w stosownej chwili.
I tego zamierzam się trzymać.
Jeszcze… w tym samym liście są słowa: trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. A że dzisiaj w Kościele rozpoczyna się Tydzień misyjny (i żeby nie zwiodła nas ta nazwa – nie chodzi tylko o misje w dalekich krajach), kończę z optymizmem hasłem tegorocznego Tygodnia misyjnego: Głośmy wiarę z radością, dodając - poprzez służbę :) …Przecież to musi się udać!
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. roger4336/flickr.com