Mader
Jak wtedy było
dodane 2012-10-16 16:10
“ Musiałabym zacząć od szarego, zwykłego wieczoru, kiedy koścista, drobna ni to dziewczyna, ni dziewczynka w kuchni, w której zlew był pełen naczyń, z małego trzeszczącego radia usłyszała “Jest, jest biały dym. Habemus papam” I chwilę później dowiedziała się, że ktoś CHCIAŁ wybrać POLAKA na papieża... Koścista zostawiła zlew, złapała ratlerka ( z nieobciętym ogonem) na smycz i pobiegła obwieszczając okolicy o wyborze... “
Średnia przygotowywała do szkoły gazetkę o wyborze papieża – Polaka. Właściwie... skoro Najmłodszy przestał być najmłodszy i piszę o nim Z. to i Średnia może odzyskać swoje imię. Zaczynam więc jeszcze raz:
K. przygotowywała gazetkę o wyborze Jana Pawła II... Klawiatura aż furkotała, a strony w internecie zmieniały się z oszałamiającą prędkością. Podniosłam wzrok znad wycinanych ciasteczek.
- Mamy tyle książek... albumów, artykułów – jęknęłam.
- Mamo, no właśnie, TYLE, to znaczy “tak dużo”, a ja jeszcze ciasto mam upiec. Upiekę to cynamonowe, co je nazywacie protestanckie, bo przepis dostałaś od tej miłej protestantki z Krakowa.
Kiwnęłam głową. Dawno go nie piekliśmy, choć lubimy.
- Nie rozmarzaj się – zaśmiała się K. - Ciasta bierzemy do szkoły – a właśnie, w poniedziałek wezmę jedną kanapkę mniej – i będziemy je sprzedawali i kupowali, a pieniądze damy do Domu Dziecka. Z okazji Dnia Papieskiego tak żeśmy sobie z księdzem wymyślili.
- To ja ci już przyniosę te książki i pokażę, gdzie masz szukać o konklawe – zmiękłam.
- O, dzięki. I opowiesz, jak wtedy było?
Przypomniało mi się forum z mamami, które rozmawiały ze sobą o wychowaniu w wierze (to stamtąd protestantka i jej przepis!). Ich wspomnienia o spotkaniach z Janem Pawłem II, których... nie było. Napisałam wtedy tak:
“ Musiałabym zacząć od szarego, zwykłego wieczoru, kiedy koścista, drobna ni to dziewczyna, ni dziewczynka w kuchni, w której zlew był pełen naczyń, z małego trzeszczącego radia usłyszała: “Jest, jest biały dym. Habemus papam” I chwilę później dowiedziała się, że ktoś CHCIAŁ wybrać POLAKA na papieża... Koścista zostawiła zlew, złapała ratlerka ( z nieobciętym ogonem) na smycz i pobiegła obwieszczajac okolicy o wyborze... “
“Tyle chwil potem, tyle wzruszeń. Nawet wyborów życiowych. Nie uwierzylibyście” - dodałam w 2005 roku. Ale że to była dopiero część spotkań z Janem Pawłem II, sama bym wtedy, gdy to pisałam, nie uwierzyła :D
Mader
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. Wikimedia.org