Mader
Zamiast dewocji
dodane 2012-10-13 20:27
Słuchamy rano w samochodzie radia. Nie, nie po to, żeby się z jakiejś konkretnej stacji pośmiać czy naładować agresją na cały dzień, ale ot tak, po staroświecku dla rozrywki. W piątek trafiamy na zapowiedź książki, która ma mieć premierę w poniedziałek.
Lubię czytać, więc bardzo się cieszę. Dość szybko jednak dociera do mnie, że nie dowiem się niczego konkretnego. Kojący głos informuje mnie, że nie mógł się doczekać książki od dawna, a jak dostał jej treść jeszcze przed premierą, to z kolei nie mógł spać, czytał całą noc ( szczęśliwiec!), następnego dnia jeszcze raz, potem podkreślał wybrane fragmenty. No dobrze, to może po tym wstępie usłyszę coś więcej? „Osoba niezwykła, dojrzała, przenikliwa od bardzo młodego wieku”. „Prowadzi intensywne życie intelektualne, towarzyskie i erotyczne”. Głos wpada w jeszcze większy zachwyt: „Czyta setki książek, ogląda dziesiątki filmów, słucha muzyki.” Wspaniała kobieta „błyskotliwa i nieśmiała”.
Całe szczęście, że jej nazwisko nie było mi obce ;)
Na koniec padły dwa krótkie cytaty z książki - jeden mogł się spodobać, drugi, wyrwany z kontekstu, wydawał się cokolwiek bez sensu.
Stacja stara, zacna i świecka, więc nikomu nie wpadnie do głowy, że to jakaś pieśń pochwalna, a raczej bezkrytycznie bałwochwalcza, a nie informacja. Co innego, gdyby podobnie mówili o dziennikach jakiejś świętej w toruńskim radiu – wtedy byłoby się z czego pośmiać: z dewocji.
Mader