Mader
Co zrobiłeś dla umocnienia władzy?
dodane 2012-09-25 16:53
Szkoła dawniej i dziś.
O ile jednak praca nad zjednaniem młodzieży dla idei rządowych okazała się bezowocną, o tyle mniej świadomie działający pierwiastek rozkładowy moskiewski oddziaływał skutecznie na skażenie moralności uczniów. W pierwszym już roku szkolnej reformy zagnieździły się między uczniami takie nadużycia, o jakich w dawnych szkołach pojęcia nawet nie miano. Polski system edukacyjny, czy to w świeckich, czy w duchownych szkołach, pod względem moralnosci zależał na zbliżeniu, o ile możności, wychowania publicznego do normy życia rodzinnego. Między nauczycielem i uczniem zawiązywał się stosunek tak serdeczny, jak między ojcem i synem: wszyscy przełożeni tak szczerze interesowali się swymi wychowańcami, jak gdyby istotnie najbliższe węzły krwi ich łączyły. Nauczyciele nawiedzali codziennie mieszkania uczniów, śledzili za ich zajęciami, dopomagali im w naukowych pracach, kontrolowali towarzyskie ich stosunki, starając się w porę zapobiec każdemu niebezpieczeństwu, uratować od grożącego zgorszenia, niezwłocznie przy tym wydalając niepoprawnych. Suzdalska przeciwnie metoda zależała na zupełnym nietroszczeniu się o stan sumienia dzieci, o ich stosunek do Boga i bliźniego, byle zachowanie się ich względem rządu było nienaganne. Pijaństwo, rozpusta, hulatyka były więcej niż tolerowane między młodzieżą;zachęcano niemal do tego rodzaju wybryków w przekonaniu, iż najskuteczniej odwracają one od patriotycznych knowań. Zwichnięty też kierunek naukowych wykładów i całkowite wyłączenie języka polskiego z liczby obowiązujących przedmiotów cofnęły niezmiernie i pod wzgledem wykształcenia umysłowego młode pokolenie w porównaniu ze starszym, kształconym w Wilnie i Krzemieńcu.
Tak porównywał szkołę polską ze szkołą... polską ale pod zaborem rosyjskim, kierującą się już wprowadzonymi przez zaborcę zmianami, w swoich “Pamiętnikach” Zygmunt Szczęsny Feliński
Jeśli wiec nie udał się rządowi moskiewski prozelityzm, to ruina uczciwych między młodzieżą obyczajów w znacznej części się powiodła. - dodał.
Myślę o współczesnej szkole. Skąd w niej coraz więcej niepokojących zjawisk?
Obiektywne testy ( najlepiej zewnętrzne!) oceniające zdolności i wiedzę, powinny być wystarczające do poznania ucznia. Wewnętrzny, spójny oczywiście, punktowy system oceniania zachowania gwarantuje sprawiedliwą ocenę ze sprawowania. Żadnych emocji! Niepotrzebne, a może nawet i niepożądane ani serdeczny kontakt, ani poważne rozmowy.
Z góry wiadomo, ile punktów można stracić na paleniu papierosa w szatni, ubliżeniu nauczycielowi, a ile zyskać przynosząc kwiatek do klasopracowni. Od razu widać, czy, komu i co się opłaci. Jak dużo można się nauczyć ważąc z wychowawcą w okolicach semestru złe i dobre uczynki... Można się na przykład rozmarzyć... jakże piękny byłby świat, gdyby podczas spisywania protokołu przedślubnego, ksiądz wręczał narzeczonym wewnętrzny, spójny i przejrzysty oczywiście, system oceniania zachowania małżonków. Zdrada, czy zadłużenie rodziny na przykład, mocno ujemnie punktowane, mogłyby zostać szybko okupione pięknym prezentem, upojną nocą i do tego samodzielnie zrobionymi ozdobami choinkowymi. Żadnego bólu, sama sprawiedliwość! Aż dziw, że niektórzy się temu opierają
Zbieżność tytułu z pewnym obrazkiem na fejsbuku jest niezamierzona i przypadkowa.
Mader
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot.Mikhael747/Flickr.com