Mader
Co teraz?
dodane 2012-05-17 11:41
Jest cała gama niepolecanych książek. Co dziwniejsze to nie są te, które są po prostu głupie, a przez to szkodliwe – nie, na ich podstawie powstają nawet filmy, przynoszące krociowe zyski; na nie patrzy się z przymrużeniem oka, jak na seriale “z życia wzięte”, od których głowa boli poczciwego, nienowoczesnego człowieka.
Takich ksiązek, jak Montaż nie wypada czytać, ani nawet mieć u siebie. Ma u nas w domu schronienie, razem z innymi “zakazanymi”, każda na piętrze biblioteczki, zmienianym zależnie od wieku potomków.
W kolejny deszczowy, ponury jak na wiosnę, dzień kołaczą się głowie fragmenty. Nawet nie te o dezinformacji (o której wszyscy wiedzą już wszystko), wpływach służb specjalnych w mediach, Lichwiarzach, człowieku, który myśląc, że jest podmiotem, staje się trybikiem miażdżonym przez machinę, o ubogiej liturgii...
Zauważyl też – on, kóry częściej zaglądał do muzeów niż na wieś – że krajobrazy, które spotykał, związane były z konkretnymi epokami. Niekiedy, późnym popołudniem, natrafiał na pastwisko ocienione przez majestatyczne drzewa, nieruchome biale krowy, nad nimi potryte obłoczkami niebo, oświetlone przez niewidoczne słońce – siedemnasty wiek. Kiedy indziej, rano, strumyk, żywopłot okalający małe pole, młyn, lekka mgiełka, omszały mur, pokryty winoroślą dach, może też różowa twarzyczka dziecka ponad drewnianą bramą – wiek osiemnasty. Kiedy indziej był to odrestaurowany zamek, umyty przez deszcz, o lśniącyh krawędziach i otworach strzelniczych, otoczony ogrodami, sadami i opadajacymi winnicami; pod zimnym, błękitnym niebem wznosiły się tyczki podtrzymujące fasolę. Bruzdy dzielące poletka, a także pionowe tyczki sprawiały, że Aleksander czuł żywą obecność Średniowiecza. Natomiast jesienne listowie, przerzucone nad szczytem kamiennego muru i, u kresu zarośnietej trawą alei, marmurowa, zielonkawa waza stojąca na poszczerbionej balustradzie – mówiły do niego językiem romantycznym. Z okresem romantycznym czuł się najsilniej związany, może dlatego, iż był to zloty wiek w dziejach Rosji, a może decydowały o tym względy czysto osobiste. Są w nas ślady wszystkich minionych epok, ale tylko niektóre spośród nich są nam prawdziwie bliskie.
Są w nas ślady... Umieć żyć w swojej epoce... dobrze się w niej czuć, mimo przelewalających się za oknami, a nieraz i przez dom, powodzi... Zauważyć piękno JEJ krajobrazu. Żyć i działać TU i w TYM CZASIE, w którym Bóg nas postawił... Tworzyć, a nie niszczyć, otwierać, a nie zamykać przed innymi drzwi.
Mader
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. Jan Van Galllen/Flickr.com