Isma

Wszystko widzę

dodane 18:26

- Ty chcesz, żebym ja po nocy szła oglądać JEDEN obraz??? – zdumiała się M., podejrzliwie oglądając wejściówki uprawniające do odwiedzenia w wąskim gronie podczas nadchodzącej Nocy Muzeów Damy z gronostajem rezydującej na Wawelu. – Przecież ja tu wszystko widzę: siedzi, i jakieś zwierzę trzyma. Jak Matka Boska Dzieciątko, chi, chi. W dodatku to nie jest żaden gronostaj, bo gronostaje mają ciapki, sama w pochodzie przy inauguracji roku akademickiego na rektorach widziałam.

- W zimie nie mają ciapków - objaśniłam tonem obronnym, zastanawiając się głęboko, ile pokrewnej racji jest w wyrażonym kilka godzin wcześniej sceptycznym komentarzu innego potencjalnego uczestnika nocnego zwiedzania („nie wiem, czym się tu ekscytować, że jakaś kobita trzyma szczura”) – futro się im białe całkiem robi, takie białe, że jest legenda o gronostaju, który woli wpaść żywcem w ręce myśliwego, niż zabrudzić sobie futerko uciekając przez błoto: „raczej śmierć niż hańba”. Patrz, on tylną łapą, tą co jest w cieniu po lewej, usiłuje wierzgnąć, żeby się oswobodzić. Aha, te gronostaje rektorskie to i tak przemalowane króliki są.

- A, to dobre – zachęciła się M. – i ona trzyma takiego, co w zimie złapali? On jej przednią łapą gmera w tej niebieskiej pelerynce, pewnie się boi spaść. Że ona hodowała te gronostaje, znaczy?

- Nieee. Symbolicznie trzyma. Jako aluzję do jej nazwiska: Gallerani. I jako atrybut czystości, prawości, szlachetności uczuć. Pójdziemy, to może jeszcze coś ciekawego zobaczysz.

 

Renesansowy widz czytał na obrazie Leonarda dużo więcej: i aluzję do nieślubnego macierzyństwa modelki (zwykle przedstawienie zwierzęcia futerkowego służyło zasugerowaniu stanu błogosławionego), i oczywistą wskazówkę co do jej relacji z fundatorem portretu, jej kochankiem i protektorem, księciem Ludovico Sforzą, kawalerem Orderu Gronostaja. Ze średniowiecznych bestiariuszy czerpał jednak także skojarzenia wprost przeciwne – wiedział, że gronostaje, podobnie jak inne zwierzęta, które polują na węże – symbolizujące szatana, są otaczane w sztuce chrześcijańskiej szczególną estymą. A może znał z Owidiuszowych „Metamorfoz” opowieść o narodzinach Heraklesa – przy których jego matkę Alkmenę, Zeusową kochankę, wspomagała służąca Galantis, przemieniona za karę z rozkazu prawowitej małżonki Zeusa w gronostaja, galé?

I następna zagadka: zatrzymana na stulecia na powierzchni cieniuteńkiej deski wykrojonej z jednego kawałka drzewa orzechowego Cecylia Gallerani, ubrana według mody alla spagnola, nosi czerwoną suknię i błękitny płaszcz, w kolorystyce przynależnej tradycyjnym przedstawieniem Madonny. Podtrzymuje zwierzę, zbyt duże w stosunku do jego naturalnej wielkości, długą, kruchą dłonią, jak gdyby obejmowała niemowlę. W nietypowym dla ówczesnych portretów ćwierćobrocie wyczekująco patrzy – a za nią jej emblematyczne zwierzątko - w kierunku jakiegoś tajemniczego światła, którego źródło jest poza obrazem, przywodzącego na myśl sceny Zwiastowania...

Tajemnica Damy z gronostajem nie należy chyba tak naprawdę jedynie do sfery estetyki. Pytanie, co wiemy o człowieku, ile sądzimy z pozorów i znaków interpretowanych w jakimś z góry przyjętym kluczu, wkracza w dziedzinę znacznie poważniejszą, etyczną. Kim była ta inteligentna dziewczyna, donna docta, której żaden wiersz nie dotrwał do naszych czasów, a przecież nazywano ją – przecież nie ze względu na jej uczuciowe koneksje - „wielkim światłem języka włoskiego”? Czy rzeczywiście pasowała do niej maksyma „raczej śmierć niż hańba”, czy nosiła w sobie szlachetny wstręt przed zbrukaniem? Czy była ambitną dworską intrygantką czy może ofiarą cudzych rachub i złych języków?

...kim jest człowiek, wobec którego przechodzę, „wszystko widzę” i oceniam?

 

Isma

mader.isma.kasia.aga@gmail.com

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane