Mader
Dobre dni
dodane 2012-05-02 16:51
Ci, którzy odwiedzają nasze Okno na fejsbuku, wiedzą, że ostatnio było dużo moich słów o Janie Pawle II. Jednak to prawda, że często za dużo naszych słów, które gmatwają i komplikują, kiedy właśnie Jemu samemu trzeba oddać głos. Pamiętam te wypowiedziane w Sopocie w 1999 roku:
Słyszałem w Gdańsku od was: «nie ma wolności bez solidarności». Dzisiaj trzeba powiedzieć: «nie ma solidarności bez miłości». Więcej, nie ma szczęścia, nie ma przyszłości człowieka i narodu bez miłości, tej miłości, która przebacza, choć nie zapomina, jest wrażliwa na niedolę innych, nie szuka swego, ale pragnie dobra dla drugich; miłości, która służy, zapomina o sobie i gotowa jest do wspaniałomyślnego dawania. Jesteśmy zatem wezwani do budowania przyszłości opartej na miłości Boga i bliźniego. Do budowania «cywilizacji miłości».
Dzisiaj potrzeba światu i Polsce ludzi mocnych sercem, którzy w pokorze służą i miłują, błogosławią, a nie złorzeczą i błogosławieństwem ziemię zdobywają. Przyszłości nie da się zbudować bez odniesienia do źródła wszelkiej miłości, jakim jest Bóg, który «tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne» (J 3, 16)
Wtedy w Rzymie wydawało się, że jakoś nam do tej miłości, o której mówił bliżej. Pomagalismy sobie, padaliśmy w objęcia, śmieliśmy się na swój widok... Przecież nikomu problemów nie ubyło, zmartwienia z Polski pozostały, być może i nawarstwiły się, niektórzy czuli się w obcym kraju jeszcze bardziej zagubieni , niż zwykle... A jakoś było wtedy radośniej, jakoś było lżej...
Mader