Mama_Kasia
Każdy dzień dniem biblijnym!
dodane 2012-04-22 00:14
Mam to szczęście, że dla mnie każda niedziela jest niedzielą biblijną, co więcej – każdy dzień jest biblijny. …Zaczęło się jakieś 8 lat temu, od podjęcia decyzji i od łaski Bożej, bo samo podjęcie decyzji to było za mało.
I tak po zakończeniu kolejnych letnich rekolekcji zaczęliśmy z mężem codziennie rozważać fragment z Pisma Świętego. Zaczęliśmy od Ewangelii według św. Jana. Czytaliśmy na zmianę księgę Nowego Testamentu i Starego. Całe księgi, jedno wytłuszczenie dziennie. Rozważaliśmy ten sam fragment, ale osobno. Było to osobiste spotkanie z Bogiem.
Po jakimś czasie zaczęliśmy zapisywać nasze rozważania – tak, jak układały nam się w głowie. Teraz łatwiej było się dzielić. Mogliśmy po swojej modlitwie przeczytać to, co napisała ta druga osoba.
Po kolejnym roku, dwóch przygotowaliśmy z polecenia naszego Pasterza rozpiskę z czytaniami dla naszej wspólnoty, a w zasadzie dla czterech zaprzyjaźnionych wspólnot. Poszerzyło się grono osób, z którymi dzieliliśmy się spotkaniem z Bogiem poprzez Jego Słowo. Zaczęliśmy od rozpiski na rok katechetyczny. Potem na kolejny rok… I jakoś nie wyobrażam sobie, abyśmy mogli na tym poprzestać.
Nie potrafię powiedzieć, jak zmieniam się pod wpływem Słowa Bożego. To może ocenić ktoś z boku. Ale widzę, jak zmienia się moja wspólnota, jak ludzie się zmieniają. Obserwuję, jak odkrywają Boga. Widzą Go w innej perspektywie, nie tylko poprzez wybrane fragmenty niedzielnych, czy nawet codziennych czytań.
Czasami jest im trudno, nie rozumieją, ale pod wpływem dzielenia się drugiej osoby coś się rozjaśnia. Pomagają też komentarze. Czasami mówią: na razie nie wiem, nie rozumiem, to jest za trudne, ale może następnym razem Bóg da zrozumienie.
I rzeczywiście to zrozumienie przychodzi.
Fascynujące jest również to, że fragmenty znane, bo rozważane już któryś raz, są aktualne danego dnia, chociaż to jest zupełnie inny dzień niż ten, w którym czytaliśmy fragment poprzednim razem, chociaż życie płynie. One są… żywe.
Ważne jest, moim zdaniem, aby zagłębiając się w Biblię, jednocześnie stać mocno w Kościele. Eucharystia, inne sakramenty, nauczanie Kościoła. Ważne jest myślenie całościowe. Bo można przeczytać jeden fragment i wysnuć wnioski, które logicznie z niego wypływają, ale one mogą być zupełnie inne niż to, co o Bogu mówi nam Kościół. Nie należy bać się osobistego rozważania Biblii, ale trzeba być ostrożnym, mieć dystans do własnych przemyśleń. Duch Święty prowadzi, pomaga, rozbudza w nas dary, uzdalnia do rozumienia, ale trzeba się na Jego działanie otworzyć, dać Mu pole naszego serca i umysłu. A wtedy rozważanie Słowa Bożego może być rozmową z samym Bogiem.
Panie Jezu, daj nam zrozumieć Pisma, niech pała nasze serce, gdy do nas mówisz. (Łk 24,3)
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. Courtney Nash/flickr.com