Pan "5 groszy" :)
dodane 2014-01-28 17:54
Kolejny epizod... Tym razem z bezdomnym w roli głównej.
Jako że Lublin zasypało, a na stancji oddech zamarza w powietrzu, postanowiłam że na weekend wrócę do domu. Znalazłam tanie bilety, spakowałam się i powiedziałam "Papa zimne mieszkanie, jadę się wygrzać!" :) Zapobiegawczo wyjechałam godzinę wcześniej, bo tutaj autobusy jeżdżą jak chcą kiedy są zasypane drogi. W ogóle to ciekawe, ale mam wrażenie, że Lublin nie zna takiego pojęcia jak "sól", czy choćby "pług". No ale już pomijając ten fakt...
Na dworcu byłam godzinę przed odjazdem pociągu! :o Więc usiadłam na tym samym parapecie co zwykle.
Z niecierpliwością czekałam, aż podstawią pociąg, bo tak bardzo chciałam już sobie zjeść moją pyszną bułeczkę z żółtym serkiem! :]
No i Pan Bóg znowu dał mi po pysku xD Miałam przy sobie: 2 batony, jednego 7day'sa, ową pyszną wielką bułkę z serem i ani grosza w gotówce. Czekałam już jakieś 40 minut i już miałam się powoli zbierać. Ale.. Podchodzi do mnie pan, którego można było poczuć już sporo zanim podszedł bliżej. Wyciąga w moją stronę brudną rękę, przeprasza że przeszkadza i mówi, że brakuje mu 5 groszy do ciepłej herbaty. Patrzę na drobniaki i faktycznie było jakieś 45 groszy. Szybko uświadamiam sobie, że nie mam nawet tych 5 groszy żeby mu dać! Mówię mu, że nie mam niestety nawet tyle, żeby mu dać bo wszystko na karcie, ale mogę mu dać kanapkę jeśli chce. Oczy mu się zaświeciły, ale nagle zgasły i powiedział, że pewnie długa droga przede mną. W końcu jednak wziął kanapkę, podziękował i chyba z milion razy mnie przeprosił.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś trafię na Pana "5 groszy" i będę miała okazję wypić z nim ciepłą herbatę. Tak bardzo szkoda, że nie podszedł wcześniej...
Dlaczego Ci ludzie lądują na ulicach, dworcach itp.? Bez pieniędzy i podstawowych środków do życia? Większość mówi, że "jak sobie pościelisz tak się wyśpisz". Kiedyś też uważałam, że to TYLKO kwestia wyboru. Niestety rzeczywistość jest inna. Łatwo wylądować na ulicy, ciężko jednak z niej się wydostać...
A ja..? Siedzę pod dachem, wcinając spagetti i narzekam, że mam zimno na stancji. Czas wrócić do radości z rzeczy NAJMNIEJSZYCH :)
Dobrego wieczoru!