"Zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz."
dodane 2014-01-23 15:15
Kolejny ułamek z mojego życia. Wydarzenie, które nie zmieniło zupełnie nic w otaczającej mnie rzeczywistości, ale przemieniło moje serce.
Jak co roku, tak i w te wakacje pojechałam na Spotkanie Młodych w Wołczynie. Dużo brązowych, świetne koncerty, fajne świadectwa, spanie pod namiotami itd.. Czyli po prostu super, ekstra, czadowa impreza! :) No i w dodatku po Bożemu!
Bardzo się cieszyłam, że sporo mojej ekipy z rodzinnej miejscowości też jedzie. Jako animator byłam w Wołczynie już 2 dni przed rozpoczęciem. Tak wg to bycie animatorem to SUPER sprawa :) W każdym bądź razie... 2 noce spędziłam na gadaniu z przyjaciółką, która mieszka na zakichanym końcu świata i dopiero tam widziałyśmy się na dłużej, pierwszy raz od pół roku! To były fajne 2 noce, w których bardzo dużo do mnie doszło. Może nawet ciut za dużo :)
Przyszedł czas Spotkania... Zjechało się prawie 1000 młodych ludzi z całej Polski. Zaczął się odlot! Co krok jakiś znajomy, gorące przywitania, krótkie rozmowy, rozbijanie namiotów, szybkie szamanie jedzonka i HEJA na rozpoczęcie! Wszystko przybrało dla mnie masakrycznego tempa. Od punktu programu do następnego, szybkie posiłki, żeby jeszcze był czas na przygotowanie się do spotkania w grupie i ewentualnie pogadanie ze znajomymi. Bardzo starałam się być też z moją OHANĄ (wspólnotą), ale różnie wychodziło.
Pamiętam, że po pierwszym dniu poszłam dosłownie na chwilkę do kościoła, gdzie był wystawiony Pan Jezus. Doszło do mnie wtedy, że dokładnie rok wcześniej była ta akcja z modlitwą wstawienniczą :) Pomyślałam o tacie, o tym że go bardzo kocham mimo wszystko i że bardzo bym chciała dla niego jak najlepiej. Tylko tyle. Krótka myśl. Wróciłam do namiotu i poszłam spać. Rano obudziłam się i pomyślałam, że to naprawdę nie fair, że z jednej strony naprawdę go chcę kochać i już dawno to wybrałam, ale z drugiej strony wydawało mi się, że moja mama wolałaby żebym go nienawidziła. Wiem, że tato oczywiście dał mamie w kość i nadal daje. Mama zawsze będzie najwspanialszą kobietą na świecie! A tato...? Tato zawsze będzie moim tatą i nic tego nie zmieni. Dał mi życie i jak mogłabym je wykorzystywać na nienawiść? Już dość czasu na nią straciłam. Nadszedł czas MIŁOŚCI :)
Wszystko super pięknie... Ale coś nadal mnie gryzło.
W któryś dzień Maleo Reggae Rockers mieli koncert, a w następny Darek Majelonek miał mówić świadectwo. Więc oczywiście ja się bardzo nastawiłam na to świadectwo, że bedzie jakieś mega itd. W rzeczywistości większość przysypiała. To był już któryś tam dzień, wiec można zwalić na nieprzespane noce itd, ale no nie oszukujmy się, że jak ktoś mówi ciekawe to się nie chce spać. W każdym bądź razie gość uratował sytuację bo wziął gitarę i co jakiś czas grał akustycznie swoje piosenki :) Byłam tak zmęczona, że nie byłam w stanie nawet wstać żeby się bujać razem z tłumem, więc siedziałam na podłodze na karimacie a naokoło mnie prawie wszyscy stali. W pewnym momencie dochodzą do mnie słowa "Nie będe tłumaczył się, jak winny ktoś. Co złego w tym, że kocham Cię?" :D Czaicie bazę? Na moje serce właśnie rozlał się miód! Co złego w tym, że kocham swojego tatę, który może popełnił trochę błedów, ale kto ich nie popełnia?!
Po koncercie poszłam za kościół i zadzwoniłam do taty, żeby powiedzieć coś czego od wielu, wielu lat nie miałam odwagi powiedzieć.
"Cześć tato... Chcę ci tylko powiedzieć, że cię kocham."