140 PLN, które dostałem od Żony na 3 ni wyjazdu czyli opowieść o wstydzie mężczyzny i leczeniu się z niego.
Dokładnie były wczoraj, ale byłem na wyjeździe w sprawie warunków pracy. To był dobry dzień.
Trzeba stworzyć dom, żeby mieć do czego wracać.
Mam przemyślenie: całe dorosłe życie na coś czekam. Doczekałem się - do końca lipca mam wyprowadzić się z domu.
Odkryłem św. Antoniego. W gabinecie każdego psychologa stoją chusteczki higieniczne. Zawsze miałem przekonanie, że mnie nie będą potrzebne. Wczoraj aż mi odjęło mowę i byłem bliski łez.
"Trzeba stworzyć dom, żeby mieć do czego wracać' kołatają mi się te słowa piosenki ZAKOPOWER po głowie od kilku dni. Teoretycznie powinienem wyprowadzić się za dziewięć dni z domu, ale nawet nie zacząłem szukać nowego lokum. Czekam na info ze spółki w Krakowie, na swoją decyzję czy idę na grupę terapeutyczną, na pomoc św. Antoniego do którego się modlę bym się odnalazł.
To była spokojna rozmowa. Żona powiedziała, że na pewno nie kocha mnie od dawna. Podjęliśmy decyzję o rozstaniu. A więc stało się a mnie jedynie słowa modlitwy do Ducha Świętego przyszły do głowy:
Zaczyna do mnie docierać czym jest rozstanie z Żoną po ośmiu latach.