Z życia
Wirus ebola
dodane 2014-08-29 15:35
KAI poinformowała, że wirus ebola zabił całą wspólnotę bonifratrów
opiekującą się chorymi w szpitalu św. Józefa, prowadzonym przez ten zakon w stolicy Liberii- Monrowii. I tak 2 sierpnia umarł 52-letni br. Patrick Nshamdze, dyrektor szpitala, zaś tydzień później pracująca tam 47-letnia s. Chantal Pascaline (ze zgromadzenia Misjonarek Niepokalanego Poczęcia). Kilka dni później zmarli: 47-letni br. George Cambey i 75-letni ks. Miguel Pajares, którego przewieziono do Hiszpanii, by poddać terapii eksperymentalnym lekiem ZMapp. Zmarli też pracownicy świeccy-sześć osób: lekarz, pielęgniarki i personel paramedyczny.
25 sierpnia, z Madrytu została wysłana ekipa złożona z dwóch braci, są nimi Justino Izquierdo i Maxi Méndez oraz sióstr misjonarek i świeckiego technika. Jadą więc w miejsce ryzykowne, z narażeniem życia i pełni nadziei, iż ich misja ma sens. Muszą być silni wiarą i pełni ufności wobec wyroków Opatrzności. Bo 20 kg lekarstw, które mają w bagażu, niczego przecież nie gwarantuje. Po ludzku rzecz biorąc, decyzja tych, którzy ruszają, jest zadziwiająca. Dołączą do nich wolontariusze. Gdy ekipa dotrze na miejsce, przeprowadzi dezynfekcję szpitala, który będzie mógł już zostać ponownie otwarty.
Warto wspomnieć zmarły i nowy personel w modlitwie.