Z życia
Poetka
dodane 2014-05-12 15:29
Spotkałam znajomą poetkę, która jest już w podeszłym wieku.
Posuwała sie powoli przez aleje parku, wsparta na dwóch kulach. Bardzo szanuję jej twórczość. Może nawet znam tę osobę bardziej przez pryzmat jej wierszy niż dzięki bezpośredniemu kontaktowi.
Wcześniej dotarły do mnie informacje, że w Wielką Sobotę zasłabła podczas święcenia pokarmów. Poczuła jeszcze pokropienie wodą święconą i straciła przytomność. Dzięki staraniom lekarzy, powróciła do zdrowia na miarę swoich osiemdziesięciu kilku lat. Zagadnęłam ją na ten temat i usłyszałam wówczas wypowiedziane z niepewnym uśmiechem słowa:
"-Pan Bóg powoływał mnie już do siebie, ale ludzie nie pozwolili na to."
W ten sposób tylko poeci potrafią ująć podobne doświadczenie.