Literatura i sztuka

"...jak świątki przy drodze"

dodane 10:41

Zastanawiające jest to, że choć wiele mówi się o wartości małżeństwa, nie ma to jednak odzwierciedlenia we współczesnej kulturze. I to obojętnie czy tej niskiej- dla mas, czy też ambitniejszej- z „wyższej półki”.

         Walentynki, maj jako miesiąc zakochanych, urocze spotkania zwane randkami, romantyczne wieczory nie funkcjonują w świadomości większości z nas jako czas i miejsce dla zakochanych małżonków.

Wszelkie przekazy kultury masowej przemycają obraz zakochanych narzeczonych, co oczywiście jest naturalne, ale i niestety „zakochanych” po raz kolejny i n-ty,  rezygnujących z danej przed ołtarzem obietnicy, że „cię nie opuszczę aż do śmierci amen”. Ale sa wyjątki, choć pochodzące sprzed kilkudziesieciu lat. W dorobku poetyckim rodzimych i obcych poetów znajdziemy ciekawe liryki nie wpisujące się w ten „awangardowy” marsz odcinania wiernej miłości od małżeństwa.                                                                                                                                                                               Spójrzmy na zachwyt i intensywność uczuć zakochanego wciąż młodą i świeżą miłością małżonka w wierszu Juliana Tuwima:

„(…)I śmieję się do siebie, i nie wiem sam, co robię,

I ze wzruszeniem mówię: ja z żoną, żona, żonie...

 

Błękitno-złota moja! Wiosenna i jesienna!

Ty, co dzień po raz pierwszy ujrzana i kochana!

Spójrz, proszę, w oczy moje; ta sama moc niezmienna,

ta moc, co jeno rzuca w pokorze na kolana! „

                                                                                              (***)

       W wierszu K.I. Gałczyńskiego „Modlitwa do Anioła Stróża” pada nietypowa prośba:

„Aniele Boży, Stróżu mój,

do żony mojej steruj

na swej łódce z niebieskiego papieru

i powiedz jej, że kocham ją,

Aniele Stróżu mój.”

       Anna Kamieńska zaś - od wielu lat moja ulubiona poetka - wzrusza obrazem miłości małżeńskiej tych, którzy potrafia "istnieć w sobie podwójnie", miłości, która nie zmienia się mimo starości, zmarszczek i chorób, trwajacej do końca, do ostatniej łzy:

„Że tak im było dane

zestarzeć się jak świątkom przy drodze

tak samo spróchniali

tak samo

poorani mrozem i zawieją

 

Że tak im dozwolono

iść serce w serce

biodro w biodro

zmarszczka w zmarszczkę

 

Że tak im darowano

istnieć w sobie podwójnie

i milczeć wzajemnie

 

Że tak im dopuszczono

by nawet w sen wchodzili razem

on ją obejmował na poduszce

by o kamień snu nie zraniła stopy

 

Że tak ich wysłuchano

aby to on

czerwone jabłko niósł jej do szpitala

i ukląkł w jej ostatniej łzie „

 

                                                               („Małżeństwo”)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane