Jeszcze nikomu nie śniło się o ideologii gender

       Jeszcze nikomu nie śniło się o ideologii gender, a już intuicja żydowskiego pisarza podpowiedziała, że moda na zmianę płci wywodzi się ...prosto z piekła. I. B. Singer dał temu wyraz we wspomnianej przeze mnie parę dni temu „Śmierci Matuzalema”.

        Wprawdzie nie pada w utworze słowo „gender”, ale jakże inaczej rozumieć słowa diablicy Naamy przemawiającej do tytułowego bohatera, a mówiącej o postępie z piekła rodem? Przedstawiając siebie i inne złe duchy  jako „ demony współczesnej generacji”,  o rzeczywistości, z której się wywodzi, mówi:

 „ (…) pojawiło się wielu uczonych mężów. Niektórzy z nich nauczyli się oswajać krokodyle i pająki, potrafią odmładzać starców, przywracać rozum głupcom i zmieniać ludziom płeć. Potrafią sięgnąć do samego dna perwersji”?

Singer wyraźnie łączy wywrócenie naturalnego porządku ustalonego przez Jahwe z wszelkimi przejawami pychy, na jaką stać ludzkość. Dostrzega, iż postęp nauki nie gwarantuje postępu w pojmowaniu Bożego ładu i harmonii, a może nawet wręcz zaślepia.

 Szczególnie w czasach, kiedy każdą normę „mędrcy” stawiają w stan podejrzenia.