Czyli co może robić rencista, gdy w każdej chwili może wybuchnąć wojna jądrowa (oby nie).

Byłem w Łagiewnikach i poprosiłem Jezusa o wzięcie w pętelkę wszystkiego ze współczynnikiem rozmnożenia co najmniej a, gdzie a jest liczbą kardynalną oznaczającą moc zbioru liczb naturalnych i aby Duch Święty modlił się we mnie w taki sposób, z takim współczynnikiem rozmnożenia dobra. A prosiłem Jezusa, aby Duch Święty modlił się we mnie tak jak chciałem, czyli co czas Plancka 72 pętelki Koronek i nowenna pompejańska. Miałem tę śmiałość i poprosiłem. Dla mnie jest to znak, że przynajmniej na chwilę przed śmiercią będę tak wysłuchany, gdyż jak Bóg nie chce wysłuchać to człowiek nie ma nawet świadomości, żeby o takie rzeczy prosić (15-sta wersja powszechnego zbawienia). We czwartek 6.10.2022 było już nas w niebie co najmniej 9 miliardów - kolejna wersja powszechnego zbawienia, tym razem oparta na znakach danych mi w Częstochowie i Leśniowie, o czym już pisałem. Jeszcze 30 dni pokoju i mojego życia oraz zdrowia, a wszyscy zmarli powinni być zbawieni w tej wersji. Ta wersja jest najmocniejsza ze wszystkich do tej pory, mocniejsza od wersji 14-stej, w której wymodliłem zbawienie dla około 500 mld dusz, które żyły i zmarły lub które będą żyć i umrą lub przejdą od razu na sąd ostateczny nie umierając. Teraz więc realizuję 16-stą wersję powszechnego zbawienia. Im więcej wersji tym lepiej, zwiększa się prawdopodobieństwo, że któraś będzie prawdziwa. W związku z tym przypomina mi się historia odkrycia teorii hiperjąder przez polskich fizyków. Otóż w domu profesora, który pracował nad tą teorią był łańcuch ze spinaczy, na których były powieszone kolejne wersje teorii. W końcu profesor, chyba profesor Danysz, odkrył tę teorię, a było to po serii prób i błędów. Może i w moim przypadku będzie podobnie.

P.S. W dniu 12.10.2022 jest nas w niebie co najmniej 18 miliardów 480 milionów (w 16-stej wersji powszechnego zbawienia). W dniu 19.10.2022 jest nas już w niebie co najmniej 36 miliardów 961 milionów w tej wersji powszechnego zbawienia.