100 kroków i co dalej? cz. IX
dodane 2020-03-05 19:16
Czyli czy wszyscy mogą być zbawieni?
Bóg pragnie zbawienia każdego człowieka. Oddał życie z największego kata, za najbardziej zdemoralizowaną osobę, za czystego satanistę. Nikt, żaden grzesznik nie jest wyłączony ze zbawienia. Mało tego, jak Jezus poucza nas w Dzienniczku siostry Faustyny, że najwięksi grzesznicy mają największe prawo do Bożego miłosierdzia, które się nigdy nie wyczerpie, gdyż z chwilą udzielenia go powiększa się. No i jak to nauczanie ma się do metody 100-u kroków? Ano ma się. Ma się tak, że okazało się, że metodę tę da się ulepszyć w ten sposób, że można odmówić nawet biliard pętelek do Bożego Miłosierdzia. Ostatnio wyraziłem przypuszczenie, że jak Jezus pobłogosławił mi tak, że odmówiłem 2282 pętelek Koronek do Bożego Miłosierdzia to wszyscy powinni być już zbawieni. To było tylko przypuszczenie, które okazało się nieprawdziwe. Skąd to wiem, ano stąd, że pewna dusza przyszła w nocy w chwili jej konania z prośbą o modlitwę o jej zbawienie. No i dowiedziałem się przy tej okazji co nieco, między innymi tego, że powinienem się starać wymodlić biliard pętelek do Miłosierdzia Bożego, gdyż mnie właśnie w taki sposób Bóg będzie błogosławił. Jak je odmówić o tym za moment. Jednak trzeba się zastanowić czy nie mogłoby to być jakieś urojenie lub wrażenie wywołane sztucznie. Teoretycznie tak, ale parę dni później próbowano takie wrażenie sztucznie wywołać i była zasadnicza różnica pomiędzy tymi wrażeniami. Zatem da się odróżnić jedne wrażenia od drugich. Prawdziwe od sztucznych albo przynajmniej wrażenia, które mają cechy prawdziwości. Ponieważ istnieje możliwość, że rzeczywiście są one wywołane przez dusze mające problemy ze zbawieniem, więc trzeba się do nich ustosunkować poważnie, w miarę swoich możliwości, tak jak to czyniła święta siostra Faustyna, gdy Chrystus kazał jej namalować obraz, a ona przecież nie umiała malować, ani nie znała nikogo, kto mógłby to zrobić. Wszystko jej musiał zorganizować bł. ksiądz Sopoćko razem z przełożonymi zakonnymi, którzy wyrazili na to swoją zgodę. W moim przypadku rolę przełożonych pełni kierownik duchowy, któremu przedstawiłem to zajście i który nie zanegował go i zgodził się z wnioskami płynącymi z niego. Zatem mogę działać.
Jak zatem wymodlić biliard pętelek Koronek do Bożego Miłosierdzia, tak, aby nimi objąć wszystkich ludzi jacy kiedykolwiek żyli, również inne gatunki człowieka jak homo habilis i jeszcze starsze, które są na razie nieodkryte, tak, aby jeszcze został pewien zapas dla tych, którzy po nas przyjdą? Procedura jest następująca: piszemy program komputerowy na np. procesor graficzny, który będzie pobierał adres pliku z modlitwą ze stosu (lub jakiejś pamięci podręcznej) a następnie będzie go zwracał z powrotem w to samo miejsce. Po czym znów nastąpi pobranie adresu pliku z modlitwą i jego zwrot. I tak w kółko aż uzbiera się biliard pobrań (program będzie miał licznik pobrań). Po co to wszystko? Ano po, że teraz kojarzymy z każdym pobraniem adresu działanie Ducha Świętego, który będzie pobudzał duszę do modlitwy w takt pobrań. Dusza natychmiast odmówi całą modlitwę zawartą w pliku z modlitwą. A skąd wiemy, że Duch Święty zechce tak działać? Jak tu się porozumieć z Duchem Świętym? Kluczową rolę ma tutaj kierownik duchowy, który rozporządza łaską Bożą i Bożym działaniem wobec mojej osoby. Jeśli on coś zatwierdzi to z dużą dozą pewności zatwierdzi to Bóg. Skąd to wiemy? Z Dzienniczka świętej siostry Faustyny, która pisze, że Bóg bardzo często dostosowuje się do woli kierownika duszy. A co by było jakby kierownik kazał Panu Bogu stworzyć dla mnie tonę złota? Otóż nie byłoby to zgodne z wolą Bożą, mało tego ubliżyłoby to Bogu. Jednak w przypadku naszego programu nastąpiło rozeznanie co do poprawności rozumowania oraz intencji, więc można przypuszczać, że Duch Święty zadziała tak jak Go o to ubłagam. A jak wiemy również z Dzienniczka św. siostry Faustyny modlitwa o zbawienie umierających jest zawsze wysłuchiwana, choć trzeba zapłacić cenę cierpienia za możliwość wybawienia dusz od potępienia wiecznego. W moim przypadku piekło zadłużyło się na kwotę od 25 bilionów (1012) do tryliona (1018) złotych (skądś to wiem, ale nie powiem jak ten dług wyliczyłem ani skąd się wziął; wie o tym mój kierownik duchowy), którą to kwotę zamieniłem na liczbę dusz możliwą do zbawienia poprzez odmówienie Koronki do Bożego Miłosierdzia w chwili ich śmierci według przelicznika jedna złotówka długu jedna dusza możliwa do wybawienia od piekła (do długu wliczane są tylko te dusze, które są zagrożone wiecznym potępieniem i których nikt inny oprócz mnie nie ocali). W intencji tej zamiany została odprawiona Msza Święta przez mojego kierownika duchowego. Można było poprosić Boga o bezpośrednią zamianę długu na pewną liczbę zbawionych jednak wtedy liczba zbawionych w ten sposób mogła by być rzędu kilku milionów lub nawet mniej, gdyż tak wymodlone zbawienie, bez uciekania się do zasług Chrystusa bezpośrednio jest bardzo drogą rzeczą. A tak Bóg wystawia duchową opcję i mówi ile wymodlisz tyle się zbawi. Widać stąd, że Koronka to potężna modlitwa wstawiennicza. Czyli nie muszę już cierpieć niczego dodatkowego, wystarczy, że odmówię stosowną liczbę Koronek, które będą przyjęte jako odmówione w chwili śmierci osoby zagrożonej wiecznym potępieniem.
Zatem, gdyby sam starał się napisać taki program lub zlecić komuś bez uprzedniej zgody osoby kierownika duchowego to skutek byłby żaden. Mój kierownik postawił mi warunek codziennego przyjmowania Eucharystii w trakcie modlitwy tym programem, jako że jest to modlitwa czysto duchowa, co mu się nie za bardzo podobało, gdyż ciało również powinno brać udział w modlitwie. Wszak jesteśmy ludźmi czyli jednością duszy i ciała. Modlić się powinien cały człowiek. Jak będę komunikował codziennie w trakcie modlitwy programem komputerowym to będzie się modlił we mnie Chrystus jako człowiek i to nie tylko do momentu dopóki nie rozłoży się Hostia w moim ciele, ale ponieważ będę w stanie łaski uświęcającej więc jako człowiek i Bóg będzie się również we mnie modlił. I ta modlitwa udzieli się mojemu ciału. Inną formą zaktywizowania ciała podczas modlitwy tym programem komputerowym jest po prostu słuchanie nagranych Koronek, tak, że modli się i dusza i ciało, każde w swoim tempie, czyli modli się cały człowiek. A komunię można przyjmować niezależnie i tak, choć jest to warunek konieczny zgody, więc trzeba ją przyjmować.
Uwagi odnośnie działania programu komputerowego. Żeby wymodlić biliard (1015 ) pętelek Koronek bez jakiejś spiny, to potrzeba aby program komputerowy pobierał przynajmniej miliard razy na sekundę adres pliku z modlitwą, co wydaje się proste właśnie dla procesora graficznego, nawet starszego typu. Zobaczymy jak będzie to w praktyce. Liczba odmówionych Koronek będzie równa biliard razy liczba Koronek w pętelce, która może być 10 a nawet 100, tysiąc raczej nie. Zatem całkowita maksymalna liczba ludzi objętych modlitwą waha się między 10 a 100 biliardów. Oczywiście jeśli Duch Święty zechce, na co jest jednak duża szansa, więc warto spróbować.
Nie wiem czy będzie mnie stać na zamówienie programu w jakiejś firmie, ale można się starać. Zawsze można kontynuować modlitwę podświadomością w nadziei, że Bóg jakoś tak będzie błogosławił, że łaska będzie rosnąć co 1000 kroków, które to kroki sam Bóg ustali. Post piszę dla tych, którzy mogą być w sytuacji podobnej do mojej lub też cieszyć się łaską Bożą i mają ponadto środki do zamówienia takiego programu. Wtedy mogą zrobić wiele dla świata. Moim zdaniem warto spróbować.
P.S. Możliwe, że program na procesor graficzny będzie wyglądał tak, że zamiast pobierać adres pliku, w którym znajduje się modlitwa trzeba będzie pobrać np. kolor z tego pliku (ma on przypisaną sobie liczbę) a następnie zwiększać tę liczbę o jeden. I tak biliard razy. Na wyjściu otrzyma się liczbę równą biliard plus liczba będąca przypisana do koloru pobranego z pliku z modlitwą (jeśli ten plik jest w formacie graficznym). Inną możliwą opcją jest przypisanie całemu plikowi liczby i sukcesywne jej zwiększanie aż do biliarda plus ta liczba. Tak więc rozwiązań jest wiele, każdy zdolny informatyk wynajdzie własne, ale takie by powiązać plik modlitewny z operacjami procesora. I z tymi operacjami związać działanie Ducha Świętego.