Taka sobie rada dla rządu.
dodane 2019-06-21 13:57
Co zrobić jak nadejdą zapowiadane kary w Medjugorje.
Ostatnio daję rady, ale czasami ktoś z nich korzysta. Tak mi przynajmniej mówią ludzie. Więc co robić jak te kary nadejdą. To zależy. W pierwszej kolejności należeć będzie usuwanie skutków zniszczeń i zapewnienie przetrwania narodowi i państwu jako całości. Jeśli jednak ropy, gazu i węgla nie będzie, siądzie cały transport, tak, że miastom będzie grozić śmierć głodowa i z pragnienia, zniszczenia będą nieodwracalne, ludzie będą się mordować o kawałek chleba czy też zaczną polować na siebie i nawzajem zjadać to pozostanie ostatnia rzecz do zrobienia. Trzeba będzie przy pomocy dostępnych środków komunikacji zebrać cały naród i zmobilizować do codziennej wielogodzinnej modlitwy zanoszonej do jedynego Boga przy jednoczesnej przemianie serc. Jest to ostateczność mająca na celu uproszenie u Boga poddźwignięcie z ruin całej Polski i zapewnienie jej rozwoju do końca świata, tak jak to obiecywała Maryja w La Salette. Pytałem kustosza czy obietnice Maryji można rozumieć odsłownie, na co odpowiedział, że on tak te obietnice rozumie. W przeciwnym razie Polska na zawsze zniknie z historii świata a zapowiedź Chrystusa o iskrze dane św. siostrze Faustynie Kowalskiej (Dz. 1732) będzie tylko zapowiedzią, która się nie spełni.