O tym co zrobić, aby nie czuć się samotn-ą/ym po stosunku z małżonk-iem/ą.

Mężem nie jestem więc to będzie tylko takie teoretyzowanie. Otóż przypuszczenie jest takie, że jak podczas stosunku małżonkowie będą razem wzywać Ducha Świętego, szeptem, nie muszą krzyczeć, przynajmniej do pewnego momentu, to Duch Święty będzie w sposób szczególny po stosunku, tak, że nie będzie poczucia pustki. Oczywiscie barierą tutaj jest grzech ciężki, zatem żeby stosunek dawał maksymalną satysfakcję również po odbyciu, obaj małżonkowie powinni być w stanie łaski uświęcającej. Do grzesznika Duch nie przyjdzie w odczuwalny sposób. Dobrze by było pomodlić się wspólnie przed stosunkiem do Boga Ojca modlitwą Ojcze Nasz, zajmie to pół minuty, podgrzeje się pożądanie wzajemne (tak przypuszczam), no i Ojciec pośle Ducha. Zatem dobrze jest kochać się w trójkę z Bogiem. Dlaczego akurat Duch Święty a nie Ojciec czy Syn? Otóż dlatego, że jest On osobową więzią między Ojcem i Synem jest Miłością Osobową. Zatem przypuszczenie jest takie, że jak Duch Święty łączy Ojca i Syna, tak też będzie łączył dwoje małżonków będących w stanie łaski uświęcającej. Czy to nie przesada? Otóż nie. Bóg przecież i tak cały czas podtrzymuje małżonków w istnieniu i stwarza cały czas orgazm jaki przeżywają, więc cały czas dotyka ich najimtymniejszych sfer. Chodzi więc o to, żeby zaprosić Boga świadomie do swoich serc, w przeciwnym razie jak się go wygoni i ograniczy tylko do dwojga to nic dziwnego, że w zamian otrzymuje się pustkę. Przyroda jak widać nie rozwiązała problemu co po stosunku, jedynie zadbała o to co przed i w trakcie. Czyli chemia to oszustwo zmysłów dająca w trakcie stosunku poczucie czegoś wielkiego, a gdy orgazm minie to pozostaje pustka właśnie. Pustkę taką stwarza również grzech ciężki poprzez oddalenie Ducha Świętego z ciała, które jest Jego świątynią. Efektem dodatkowym powinno być ozywienie relacji małżonków między sobą, dziećmi i innymi ludźmi, zwłaszcza teściami. Rutyna i nuda powinny ustąpić ożywczej i zawsze świeżej miłości. Czyli wiosna do 90-tkii i dłużej. A po stosunku wypadałoby Bogu podziękować za niego i prosić, żeby następnym razem było jeszcze lepiej. Cóż, można spróbować.