Film ,,Kler"
dodane 2018-09-27 16:08
Czegóż można się dowiedzieć o filmie na podstawie zwiastuna oraz recenzji?
Porównując własne doświadczenia Kościoła ze zwiastunem widzę, że pan Smardzowski nakręcił film na podstawie scenariusza pisanego na podstawie wiedzy pracowników wydziału IV SB będącego wydziałem do walki z Kościołem w czasach prl-u. To ten sam wydział, który zamordował bł. księdza Popiełuszkę i bł. ks. Niedzielaka. Na początku lat 90-tych miałem znajomego oficera z UOP-u, pracującego jeszcze w SB, który opowiadał, że pracownicy SB robili badania, z których wynikało, że 30% - 40% księży nie wierzy w to co robi. Może to była i prawda, ale patrząc na to co robiono ze mną w prl-u, jak na pewien czas wyrwano mi wiarę w szkole średniej pod pretekstem wolności seksualnej to wcale się nie dziwię, że tę samą metodę próbowano zastosować i to skutecznie wobec innych ludzi. Robi się to przy pomocy techniki operacyjnej, bardzo trudnej do odparcia perswazji, głęboko penetrującej psychikę człowieka. Wszyscy o tym wiedzą. To samo robi się teraz z młodzieżą i dziećmi. Robią to sataniści lokujacy się w lewicowych partiach i organizacjach, robi to wojsko i służby specjalne. Jest to działanie jeszcze z początków XIX wieku, kiedy powoli przyjmowano satanizm jako wiarę. Później satanizm przejęli lewicowi działacze jako odpowiedź na chrześcijaństwo kapitalistów, Kościoła, szlachty i arystokracji. Teraz to już jest od ponad stu lat otwarta wojna między Kościołem a satanistami. I w tę wojnę między lewicą, tracącą teraz w Europie wpływy wpisuje się ten film. Ma on zniechęcić społeczeństwo polskie do Kościoła, ułatwić dechrystianizację Polski, nastawić wrogo młodzież do Kościoła, ułatwić wysoki wynik wyborczy sld, po i nowoczesnej w następnych wyborach parlamentarnych. Na szczęście hierarchia kościelna zna techniki psychomanipulacji i to co powinna robić to przeszkalać seminarzystów w zakresie jej wykrywania, obrony przed nią a przede wszystkim informowanie o jej stosowaniu biskupa i odpowiednie służby. Najczęściej psychomanipulacji dokonują same służby, gdyż takie działania są wykorzystywane prawie zawsze do werbunków, ze względu na bardzo czyste wnętrza psychiki księży w porównaniu do zwykłych ludzi. Oprócz tego wojsko i służby utrzymują inne osoby, aby znosiły silny nacisk, który służy do werbunków obywateli innych państw co robi wywiad jak również obywateli własnego państwa, co robi kontrwywiad i polska policja. Cóż, nie jestem psychologiem, więc nie wiem jak nazwać kłamstwo tego filmu, może go nazwę go kłamstwem behawioralnym. Otóż filmowe postacie nie zachowują się osoby duchowne. Nawet osoby duchowne jak piją i cudzołożą to zachowują się inaczej, dużo święciej. Skądś to wiem. Cały czas mają poczucie sacrum i poczucie grzechu. Zachowanie aktorów przypomina zachowanie zdegenerowanych sb-ków i milicjantów za czasów prl-u co powielają działacze sld. Tak więc należałoby się zastanowić skąd scenarzysta wziął historie do filmu i kto mu je ,,podpowiedział". Sam sobie je wymyślił czy też powstały jako część planu mającego na celu zniszczyć Kościół w Polsce, wykorzystującego przy tym faktyczne grzechy hierarchii Kościoła w Polsce. To co można robić to modlić się za Kościół i kapłanów, żeby grzechów nie było najpierw wśród kapłanów a później wśród świeckich - to też jest Kościół. Na koniec podam dwa argumenty fizyczne za istnieniem Boga - myślę, że przydatne dla młodzieży i dla kapłanów, którym wyrwano wiarę. Pierwszy to cud Eucharystyczny w Lanciano. Otóż zważono, że wszystkie pięć kawałków krwi waży tyle samo, a ponadto, zważono, że jeden waży tyle samo co cztery,a dwa tyle samo co trzy kawałki. Jest to sprzeczność z prawem powszechnego ciążenia, z prawem zachowania masy. Teologicznie ma to piękne polskie wytłumaczenie. Otóż ciężar lub waga ma dwa znaczenia: waga w sensie ciężaru w kilogramach i waga w sensie znaczenia czegoś. Otóż taki eksperyment pokazuje, że waga Krwi Pańskiej (w sensie znaczenia) niczego nie zyskuje wraz ze wzrostem wagi (ciężaru). Jest to ta sama krew Chrystusa mająca tę wagę (znaczenie) bez względu na wagę (ciężar). Drugi cud to cud krwi św. Januarego. Raz krew się rozpuszcza bardzo wolno a raz bardzo gwałtownie, uderzając nawet o szkło relikwiarza, w którym się znajduje. Było to sfilmowane w latach 90-tych w Neapolu. Takie zachowanie krwi łamie zasadę zachowania energii i pędu, które są zasadami ścisłymi. To można mówić młodzieży w rozmowach i to można mówić niewierzącym kapłanom. Fizycy z KUL-u na pewno będą potrafili być bardziej przekonywujący. W każdym razie w trakcie mego pobytu w stanie ,,ciężkiej pracy" nikt tych dowodów nie był w stanie podważyć. A wielu próbowało. W tym fizyków.