A kto Maryi zabroni.

No i mamy pierwszą nieoficjalną wypowiedź papieża o domniemanych objawieniach w Medjugorje. Zdaniem papieża Matka Boska objawia się zbyt często, reaguje za szybko oraz objawienia Jej są bezwartościowe. Można powiedzieć, jak widać ludzkość znalazła się w takim momencie, że wymaga prowadzenia za rękę jak małe dziecko, które nie może być ani na moment spuszczone z oka, żeby sobie krzywdy nie zrobiło. A co do wartości domniemanych objawień: wystarczy przeczytać choćby ostatnie z dnia 25.04.2017, żeby się przekonać, że tak nie jest. Objawienia Maryi (o ile to jest Ona) są bardzo głębokie i piękne i odnoszą się do kultu Trójcy Świętej. Szatan takich rzeczy by nie dyktował. Jeśli to Matka Boska, to głębia Jej objawień odsłoni się w pełni, gdy nadejdą kataklizmy zapowiadane w Medjugorje. Zresztą taki obrót spraw zapowiadała sama Maryja: nauczanie Jej będzie lekceważone do czasu spełnienia się kar. Później będzie poważane. Można się spytać, czy objawienia są prawdziwe. O tym zadecyduje Watykan czy można dać im wiarę. Tak mi się wydaje, że Matka Boska a wraz z Nią Bóg otrzymali od Stolicy Apostolskiej rok czasu na rozpoczęcie działań zmierzających do ukarania świata. Jeśli w tym roku nic się nie wydarzy to możliwe, że w przyszłym spotkamy się z decyzją negującą prawdziwość objawień. Mało tego, ludzkość czeka w napięciu na spełnianie się kataklizmów, a tu nic. Wtedy dopiero się zacznie działanie piekła. Wiara upadnie, będzie rozłam w Kościele, możliwe, że dojdzie do wojny jądrowej, Kościół będzie w strzępach jeśli widzialny Kościół w ogóle będzie istniał. Moralność upadnie, ludzkość cofnie się w rozwoju do epoki plemion (ci, którzy przeżyją wojnę jądrową). Ludzie nie będą odpowiadać na powołania do kapłaństwa, zresztą nikt nie będzie wiedział jak sprawować sakramenty, odprawiać Mszę Świętą, nikt nie będzie znał nauczania Kościoła. Bóg będzie miał trochę pracy, aby to wszystko pozbierać do ładu i składu. Ale w końcu zwycięży razem z Niepokalanym Sercem Maryi. Ale zwycięstwo to okupi całą górą trupów, można mieć tylko nadzieję, że wielu się zbawi dzięki modlitwom Kościoła.